Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Arkadiusz Droździel
|

Chwedoruk: PiS mobilizuje elektorat wokół krzyża, ale to się zmieni

0
Podziel się:
Chwedoruk: PiS mobilizuje elektorat wokół krzyża, ale to się zmieni

Money.pl: Czy przeniesienie daty ogłoszenia podwyżki VAT na dzień, w którym miał zostać przeniesiony krzyż z pod Pałacu Prezydenckiego, to świadome działanie PO? Być może zakładano, że będzie to temat numer jeden w mediach, a więc mało kto zajmie się niezbyt wygodnym dla niej wzrostem podatków? A może to tylko przypadek?

*Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego: *Nie wierzę absolutnie w przypadki w polityce. Wynika to ze zmiany jej charakteru, która się w ostatnich latach sprofesjonalizowała. Polityk nawet do drobnych wystąpień na konferencjach prasowych jest perfekcyjnie przygotowany przez specjalistów od marketingu politycznego. Tym bardziej decyzja o podwyżce podatków, która wywoła niekoniecznie pozytywne reakcje, nie może zostać zrzucona ot tak sobie. Wielka improwizacja, która była domeną polityki lat 90. obecnie jest już przeszłością.

Można wskazać wcześniejsze precedensy, gdy Platforma potrafiła wybrnąć z medialnej opresji w ten właśnie sposób, że po ujawnieniu niekorzystnych dla niej informacji, natychmiast puszczała dosyć zaskakujące informacje. Tudzież do boju ruszał Janusz Palikot.

Czy PiS nie ułatwia jednak zadania Platformie nie odcinając się jednoznacznie od protestów pod Pałacem Prezydenckim, a wręcz wypowiedziami swoich polityków jeszcze je podsyca?

Prawo i Sprawiedliwość jako partia konserwatywna definiuje swoją tożsamość przede wszystkim przez kwestie kulturowe. Nie może więc zbagatelizować wydarzeń społecznych, w których właśnie czynniki światopoglądowe i duża doza emocji się pojawia. Znaczna część wyborców tego ugrupowania to wyborcy tradycyjnie konserwatywni, bardzo czuli na gesty, symbole. PiS nie tyle jest kreatorem tych wydarzeń, co jego działania są ich pochodną.

[ ( http://static1.money.pl/i/h/121/t26745.jpg ) ] (http://www.money.pl/archiwum/mikrofon/artykul/niesiolowski;to;pis;stoi;za;fanatykami;spod;krzyza,5,0,651269.html) Niesiołowski: To PiS stoi za fanatykami spod krzyża
Per saldo jest to dla tej partii czynnik wspierający mobilizację żelaznych wyborców przed wyborami samorządowymi. Bo o ile przed wyborami prezydenckimi zabiega się o jak najszerszy elektorat, to w zbliżających się wyborach samorządowych – gdy frekwencja jest o wiele niższa – należy przede wszystkim dbać o swój tradycyjny elektorat. Na tych którzy zawsze są gotowi głosować na tę formację polityczną. A całe to zamieszanie wokół krzyża pod tym względem na prowincji będzie Prawu i Sprawiedliwości służyć.

Ale dla wielu bardziej umiarkowanych wyborców Prawa i Sprawiedliwości wydarzenia pod Pałacem Prezydenckim są nie do zaakceptowania.

Narodowo-katolicka prawica uosabiana przez Radio Maryja jest bardzo odległa od głównego nurtu PiS, jeżeli chodzi o poglądy na świat, sposób uprawiania polityki. W sytuacji, gdy nasz system partyjny został zdominowany przez Platformę i PiS, muszą one być partiami wielonurtowymi.

Do perfekcji sztukę podtrzymywania wielonurtowości wśród wyborców opanowała Platforma. Trudno powiedzieć co łączy dawnych liberałów z Jarosławem Gowinem, a mimo to są w jednej partii. Wśród głosujących na PO są tacy co mogą oddać swój głos na SLD, ale również i na PiS.

I podobnie będzie w Prawie i Sprawiedliwości, gdzie mamy przecież polityków wywodzących się z dawnego Porozumienia Centrum, czyli polityków bardziej centrowych w tym samego Jarosława Kaczyńskiego, a z drugiej strony dla jednej piątej wyborców tej partii wiarygodnymi są poseł Giżyński lub Antoni Macierewicz. To normalne w wielkich partiach na całym świecie. Przykładowo w niemieckiej CDU, wśród posłów są przedstawiciele wielkiego biznesu, a także lewicowi związkowcy.

Całą sztuką jest dotarcie do swoich wyborców z odpowiednim komunikatem w odpowiednim czasie za pośrednictwem odpowiedniego polityka.

Czy jednak dla PiS dużo skuteczniejsze nie byłoby krytykowanie ostatnich poczynań rządu i Platformy, która przykładowo przegłosowała nowelizację ustawy medialnej? Kończy to wpływy PiS na media publiczne i praktycznie zostało niezauważone?

Skrycie się PiS za tematyką kulturową może być swoistym zabiegiem taktycznym. Należy bowiem pamiętać, że Prawo i Sprawiedliwość swego czasu obniżało podatki i składki rentowe, na czym w największym stopniu skorzystali najbogatsi. I teraz Platforma mogłaby to wykorzystać, gdyby PiS zaczął krytykować rząd za podwyżkę VAT-u. A jak pokazała kampania prezydencka argumenty o wiarygodności były bardzo istotne. Największym ciosem Kaczyńskiego w Komorowskiego było przypomnienie jego głosowań w sprawach społeczno-ekonomicznych. I dlatego PiS może unikać dyskusji w tej tematyce.

A może Jarosław Kaczyński stracił instynkt polityczny. Można odnieść wrażenie, że obecnie liczy się tylko dla niego wyjaśnienie i publiczne ukaranie winnych katastrofy smoleńskiej? Inne sprawy schodzą na drugi plan.

[ ( http://static1.money.pl/i/h/114/t37746.jpg ) ] (http://www.money.pl/archiwum/mikrofon/artykul/kik;do;wyborow;reform;nie;bedzie;tylko;ich;udawanie,143,0,650127.html) Kik: Do wyborów reform nie będzie, tylko ich udawanie
Wszyscy jesteśmy za bardzo niecierpliwi. Ledwie skończyły się wybory prezydenckie, prezydent nie został jeszcze zaprzysiężony, a już rozpoczyna się dyskusja o kształcie systemu partyjnego o tym, czy to nie jest początek końca PiS. To twierdzenia zbyt wygórowane. Jak pokazuje historia zgon polityczny Jarosława Kaczyńskiego i jego partii ogłaszano już kilkakrotnie i nic takiego nie miało miejsca.

Jarosław Kaczyński jest liderem konserwatywnej prawicy w Polsce,który jako jedyny potrafił myśleć strategicznie, wczytywać się w społeczne oczekiwania. Inni politycy prawicy koncentrowali się natomiast na symbolach, prostym patosie, co powodowało ich sromotne porażki.

Obecnie mamy do czynienia z redefinicją polityki PiS. To wpisuje się w wybory samorządowe, które będą dla tej partii dużo trudniejsze niż parlamentarne, czy prezydenckie. Partia ta jest bowiem stosunkowo młoda i kadrowo nie prezentuje się zbyt dobrze w terenie. W tej sytuacji Jarosław Kaczyński wyszedł z założenia, że należy jeszcze bardziej intensywnie mobilizować swój żelazny elektorat, by przy niskiej frekwencji, którymi charakteryzują się te wybory, uzyskać w nich dobry wynik.

PiS jest dużo bardziej pragmatyczną formacją niż nam się to wydaje i być może już na wiosnę będziemy mieli do czynienia z kolejnym zwrotem szefa PiS przed wyborami parlamentarnymi. Tak mniej więcej wygląda sprofesjonalizowana polityka w świecie mediów elektronicznych w XXI wieku. W tym momencie ta partia potrzebuje innego komunikatu niż ten, który wysyłała opinii publicznej przez ostatnie miesiące. Podobnie swoją retorykę zmienia Platforma Obywatelska.

Czy PiS zamykając się obecnie na wyborców centrum nie otwiera Platformie drogi do wygranej w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych?

Możliwości mobilizacyjne PiS w wyborach prezydenckich osiągnęły swoje apogeum. Partia ta nie jest w stanie dostać więcej głosów i Jarosław Kaczyński jest tego świadomy. Zdaje też sobie sprawę, że samodzielne zwycięstwo PiS w wyborach jest tylko możliwe w przypadku, jakiejś katastrofy gospodarczej na co się jednak raczej nie zapowiada.

Dlatego okopuje się na swoich pozycjach – podobnie jak PO i SLD, bo jak pokazały wybory prezydenckie zdolności mobilizacyjne PiS nie dotyczą centrum. PiS jest w stanie pozyskiwać wyborców z prowincji, mniej zamożnych, słabiej wykształconych, a ma wielkie kłopoty z pozyskaniem poparcia przedsiębiorców, inteligencji wielkomiejskiej.

Czy swoimi ostatnimi działaniami PiS ponownie jednak nie wystraszy wielu Polaków, którzy ponownie pójdą do urn, by zagłosować przeciwko PiS, a nie za PO?

[ ( http://static1.money.pl/i/h/111/t32879.jpg ) ] (http://www.money.pl/archiwum/mikrofon/artykul/cymanski;musimy;byc;wyrazisci;ale;nie;skrajni;i;szaleni,254,0,648446.html) Cymański: Musimy być wyraziści, ale nie skrajni i szaleni
Nie w wyborach samorządowych, one rządzą się innymi prawami niż wybory do parlamentu, czy prezydenckie. Poza tym jak pokazały ostatnie wybory prezydenckie przy ogromnej mobilizacji elektoratu PO, negatywnych wyborców PiS jest około 3 milionów.

Wielu z nich w wyborach samorządowych nie weźmie jednak udziału. W tej sytuacji niewielki wpływ dla wyborców będzie miał wizerunek PiS. A partia ta musi przekonać do głosowania swojego tradycyjnego wyborcę, który jest zaawansowany wiekiem, mieszkający w małej miejscowości, częściej praktykujący religijnie niż mieszkaniec wielkiego miasta. I dla niego sygnał, że ktoś, gdzieś chce zabrać krzyż działa bardzo mobilizująco. PiS zdał sobie sprawę, że nie ma sensu szukać drogi do centrum, gdzie nie ma za bardzo szans pozyskać nowych wyborców.

Ale aby wygrać wybory w przyszłym roku niezbędne jest otwarcie na centrum?

Jarosław Kaczyński doszedł do słusznego wniosku, że tak jak było łatwo przeistoczyć wybory w 2007 roku w plebiscyt na temat PiS, tak teraz będzie to niemożliwe. Wtedy PiS rządził, a nigdy i nigdzie nie zdarzyło się, by wybory przeistoczyły się w plebiscyt nad partią opozycyjną. To byłby pewnego rodzaju absurd. Dodatkowo w Polsce wyborcy utożsamiają się często z tym słabszym, poniewieranym z czym poniekąd mieliśmy do czynienia w ostatnich wyborach prezydenckich, gdy Jarosław Kaczyński i Grzegorz Napieralski zyskiwali.

Ponadto, gdy PiS dostrzeże, że niezbędna jest zmiana taktyki zapewne to zrobi. I ponownie będziemy mieli do czynienia z łagodnym wizerunkiem tej partii.

Kiedy to może nastąpić?

[ ( http://static1.money.pl/i/h/224/t98016.jpg ) ] (http://www.money.pl/archiwum/mikrofon/artykul/flis;pis;nie;mysli;o;wyborcach;chce;zdenerwowac;platforme,151,0,644759.html) Flis: PiS nie myśli o wyborcach, chce zdenerwowac Platformę
PiS i SLD odliczają godziny do nadejścia prawdziwych problemów gospodarczych, które są ich zdaniem nieuniknione. Wtedy, podobnie jak przed rokiem, partia Jarosława Kaczyńskiego z powrotem przeistoczy się z formacji opartej o tożsamość kulturowo-historyczną w technokratyczną. Będą się przedstawiać, jako spokojni odpowiedzialni reformatorzy, którzy potrafią podjąć trudne decyzje. Celem takich działań będzie próba przeistoczenia wyborów w plebiscyt nad rządami Platformy Obywatelskiej.

Czyli Platforma nie ma za bardzo co liczyć, że PiS będzie ciągle się radykalizował i dzięki temu partia Donalda Tuska wygra wybory?

Na pewno będzie to czynnik, który podziała mobilizująco na część wyborców PO. Ale długofalowo nie wystarczy to do utrzymania przewagi nad pozostałymi partiami. Już Platforma nie ma raczej szans na co bardzo liczyła – uzyskania większości mandatów w Sejmie i Senacie co pozwoliłoby tej partii na samodzielne rządzenie. We wszystkich dotychczasowych wyborach zatrzymywała się na czterdziestu kilku procentach poparcia.

wybory
wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)