Money.pl:Donald Tusknazwał kiedyś polityków _ klasą próżniaczą _, która nie powinna zbytnio ingerować w życie zwykłych ludzi. Podpisałby się pan pod takim stwierdzeniem?
Grzegorz Dolniak, wiceszef klubu Platformy Obywatelskiej: Oczywiście. Politycy nie powinni ingerować. Ale muszą być wyczuleni na wszelkie sygnały. Cały czas być do dyspozycji. Słuchać ludzi uważnie i cierpliwie. Nie powinni za to niczego narzucać siłą, bo to jest sztuczne i całkowicie niepotrzebne.
*W takim razie co takiego się stało, że uznawana za liberalną Platforma zaostrza regulacje i wprowadza kolejne zakazy? Wczoraj rząd zajmował się ustawą antyalkoholową. Wierzy Pan, że dzięki temu, że reklamy piwa będą emitowane trzy godziny później niż obecnie, ktoś z obrzydzeniem odstawi butelkę złocistego napoju i stwierdzi, że ma problem z alkoholem? *
[
Alkohol za miliardy. Będzie kaganiec na rynek? ]( http://manager.money.pl/news/artykul/alkohol;za;miliardy;bedzie;kaganiec;na;rynek,206,0,451790.html )
Zawsze musimy dokonać pewnego rachunku zysku i strat. Na pewno nie stawiamy ewentualnych przychodów nad kosztami społecznymi. Bo gdzieś w konsekwencji to co zarobimy i tak musielibyśmy wydać na leczenie tego co zaniedbaliśmy. A tego i tak nigdy nie da się w stu procentach skutecznie zrobić.
Więc zamiast leczyć skutki, lepiej przeciwdziałać przyczynom. I stąd między innymi pojawiają się pomysły związane z ograniczaniem spożycia alkoholu i propagowaniem innego modelu picia.
Ten model ma polegać m.in. na tym, że dożynkach nie napijemy się wódki. Wiceminister zdrowia mówi, że prowadziło to do wielu groźnych sytuacji, bijatyk i kradzieży.
Wszystko co sztuczne jest mi obce. Sztuczne zakazy i martwe prawo odsuwam od siebie jak najdalej. Owszem optuję za propagowaniem pewnej kultury picia. Ale z dostrzeżeniem tradycji, która jest zakorzeniona w naszych cechach narodowych. Nie uciekałbym od czegoś co jest czymś naturalnym.
Czyli wzniesiony czystym, tradycyjnie polskim, wysokoprocentowym alkoholem toast za udane żniwa Panu by nie przeszkadzał?
Absolutnie nie. Natomiast pracowałbym nad kulturą spożycia alkoholu, tak by nie kończyło się piciem na umór. Bo to ani zdrowia, ani splendoru nie przynosi.
A zakaz palenia w pubach i restauracjach? Nawet minister Kopacz, która jest nałogową palaczką czuje się jak między młotem, a kowadłem. Mówi, żewprowadzenie zakazu jej nie cieszy. Co pan na to?
[
Impuls do rzucenia, czyli posłowie o zakazie dymka w klubie ]( http://www.money.pl/archiwum/mikrofon/artykul/impuls;do;rzucenia;czyli;poslowie;o;zakazie;dymka;w;klubie,183,0,574391.html )
Jestem za tym, by były miejsca, w których palący mogli rozkoszować się dymkiem papierosa bez ograniczeń. Ale musimy wsłuchiwać się w głosy tych, którzy oczekują od nas zaostrzenia regulacji.
Jeżeli niepalący mówią, że palący im przeszkadzają i alarmują, że mimo zakazów strefy bezdymne są ustawicznie naruszane, to trzeba temu przeciwdziałać. Niepalący palącemu swoim niepaleniem nie przeszkadza. W drugą stronę ten mechanizm nie działa. Ja bym raczej nie zaostrzał prawa, ale zastanowił się jak skuteczniej egzekwować już istniejące.
Skoro martwe prawo Pana mierzi, to pewnie nie podoba się panu pomysł tworzenia rejestru stron niedozwolonych. Internauci już mówią o cenzurze i białoruskich standardach.
Jestem za tym, by ograniczyć młodym ludziom dostęp do hazardu. Ale tu pojawia się pytanie jak to zrobić, by zrobić to skutecznie i nie zrujnować przy okazji innych zjawisk, które nie noszą w sobie cech patologicznych.
Przyznałbym wysoką nagrodę komuś, kto takie rozwiązanie w tej sprawie znajdzie. Ale to nie oznacza, że nie należy tego rozwiązania szukać. Jeżeli pojawią się pomysły, jak dojść do takiego kompromisu, to będę im dzielnie sekundował.
Krytycy twierdzą, że takich zjawisk jak e-hazard w sieci nie da się okiełznać. Że ruszyliście do walki z wiatrakami.
Mam tego świadomość. Ale rozumiem też intencje ustawodawcy.
Wychodziłoby na to, że liberalizm PO ogranicza się już chyba tylko do kwestii ekonomicznych. Ale nawet na polu walki z biurokracją i przeregulowaniem gospodarki wielkich osiągnięć brak. Komisja Przyjazne Państwo miała szumne hasła na sztandarach...
Dokładnie, To miało być narzędziem deregulacji prawa, tak by było ono przyjazne obywatelom i przedsiębiorcom. Jeżeli to kuleje, to ja nad tym ubolewam. Pojawiły się pewne pomysły, ale one giną w natłoku innych aktów prawnych i napotykają na urzędniczy opór.
[
Palikot chce by za "małpki" uchylono mu immunitet ]( http://praca.money.pl/wiadomosci/artykul/palikot;chce;by;za;malpki;uchylono;mu;immunitet,139,0,580747.html )
Ta magma urzędnicza deprecjonuje wysiłek posłów. Tu wciąż jest wiele do zrobienia. Na pewno nie odpuszczamy. Zrobimy wszystko, by to prawo upraszczać. Zwłaszcza w odniesieniu do przedsiębiorców, bo oni wciąż cierpią mitręgę wielu nieżyciowych przepisów.
Cały czas uczulamy też posła Palikota, by skupił swoją energię na obszarze działań tej komisji. W miejsce _ małpek _, analizy stanu zdrowia Pana prezydenta i innych popisów powinna pojawić się organiczna praca u podstaw.
*A może PO nie jest już partią liberalną, ale pragmatyczną? Ustawa hazardowa, która de factolikwiduje całą branżę pokazuje, że przekonania przegrywają z polityczną kalkulacją. *
Czy coś co urządzono w księstwie Monako jest traktowane jako zamordyzm prawno-ekonomiczny? Czy takie słowa pojawiają się, gdy mówi się o tym jak hazard jest regulowany we Francji czy w Niemczech? My zmierzamy ku takiemu samemu modelowi kontroli państwa nad tą częścią przemysłu rozrywkowego.Chodzi przede wszystkim o ochronę młodzieży przed patologiami. To jest ważniejsze niż zyski.
A może PO traci ostrość przekonań i weszliście na ścieżkę populizmu?
Platforma to ugrupowanie kompromisu. Potrafimy znaleźć punkty styczne tam, gdzie inni widzą, tylko bariery i progi.