Money.pl: *Dlaczego minister Bogdan Klich ma ponieść polityczną odpowiedzialnośćza katastrofę rządowego Tupolewa pod Smoleńskiem?*href="http://news.money.pl/artykul/dorn;klich;do;dymisji;bo;nie;reagowal;na;awarie,70,0,614470.html">
*Ludwik Dorn, były marszałek Sejmu, były wicepremier i minister spraw wewnętrznych, poseł koła Polska Plus: *Bądźmy precyzyjni. Nie tylko za tą katastrofę, ale za całą czarną ich serię. Ta ostatnia jest największa i najtragiczniejsza. Ale zaczęło się przecież od katastrofy CASY w styczniu 2008. Potem była katastrofa wojskowego śmigłowca Mi- 24, gdzie zginął jeden z pilotów. Następnarozbiła się Bryza, zginęło czterech pilotów.
Minister Klich nie ponosi odpowiedzialności za katastrofę CASY, bo to był początek jego urzędowania. Ale po niej nie podjął odpowiednich działań. Raport Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, wykazał dramatyczne nieprawidłowości, załamanie się systemu szkolenia pilotów i nadzoru nad nim. I minister nie podjął żadnych działań. Więcej - podtrzymywał fikcję, że wszystko jest w porządku pomimo czarnej serii katastrof. Wskazywał, że polscy piloci szkoleni są znakomicie, a system działa bez szwanku. A pilotom zabrakło szczęścia lub zawiniła ich nonszalancja.
Może trzeba było zgłosić wcześniej wniosek o dymisję ministra. Właśnie zaraz po pierwszym braku reakcji na katastrofę CASY?
Nie byłem wcześniej w sejmowej komisji obrony, tylko zdrowia. Po katastrofie Bryzy zgłosiłem wniosek o powołanie podkomisji ds. zbadania systemu szkolenia personelu lotniczego. Poza tym raz już próbowałem zgłosić wotum nieufności, który dotyczył sposobu zakupu rządowych samolotów. SLD wstępnie go poparło, ale zablokował PiS. Zabrakło mi poparcia i dlatego nie miało to sensu.
Ale po katastrofie CASY wprowadzono zakaz wspólnych lotów ważnych wojskowych dowódców i ich zastępców.
Nie mówię tutaj o procedurach bezpieczeństwa. Tylko o tym, że nic nie zrobiono poprawić system szkolenia naszych pilotów i nadzoru nad nim. Wykazano dramatyczne zaniedbania w procesie szkolenia. Minister Klich popełnił grzech zaniedbania.
Opieram się tutaj na wiedzy, którą zdobyłem podczas prac wspomnianej podkomisji. Nie działa ona pod moim przewodnictwem, prace nie idą zbyt energicznie. Jednak mamy za sobą cztery wizytacje i na wszystkich, poza pilotami F-16, piloci mówili: _ szkolimy się na zasadzie uczył Marcin Marcina. _ Opieram się też na zdaniu pana Edmunda Klicha, przewodniczącego PKBWL-u, który powiedział wprost, że katastrofa CASY, która jest tu kluczem, niczego nas nie nauczyła, wydano zalecenia i ich nie egzekwowano.
Szwankuje tylko szkolenie polskich pilotów wojskowych?
[
Bogdan Klich krytykuje szefa komisji wypadków lotniczych ]( http://news.money.pl/artykul/bogdan;klich;krytykuje;szefa;komisji;wypadkow;lotniczych,236,0,613612.html )
W ubiegłych latach nastąpił tam dramatyczny odpływ kadry. Poza tym nie każdy pilot ma predyspozycje do bycia instruktorem. Tutaj przypadek Bryzy jest symptomatyczny. To był lot szkoleniowy. Prowadził go instruktor, który nie miał doświadczenia w wykonywanym, trudnym manewrze (dop.red. samolot ćwiczył awaryjne lądowanie na jednym silniku).
Jeśli chodzi o CASE- załoga prowadziła samolot, którego nie znała, do tego doszły błędy kontroli naziemnej, itd. Wtedy zginęło 20 osób.
Jednak by zmienił się system szkolenia, by zatrzymać specjalistów, potrzebne są pieniądze, których ostatnio wojsko nie ma w nadmiarze. Sam minister niechcący przyznał na antenie radia, że położył dymisje na stole premiera, gdy rząd zbyt mocno ciął wydatki w armii.
By ściągnąć tych pilotów, którzy poszli do cywila faktycznie potrzeba pieniędzy. Poza tym należałoby poprawić nowelizację rozporządzenia z 2002 roku, która zlikwidowała możliwość awansu poziomego. W tej chwili jedyną drogą awansu, także finansowego, jest zdobywanie kolejnych stopni wojskowych. A ile razy można zostać majorem czy dowódcą? Piloci powinni być nagradzani za zdobywanie kolejnych umiejętności. Powinna zmienić się też beztroska postawa dowódców i przełożonych. To funkcjonowało na zasadzie jakoś to będzie. Wciąż słyszeliśmy, że zawiniła nonszalancja lub zabrakło szczęścia. Za to minister Klich powinien odpowiedzieć dymisją.
Jednak politycy PO bronią ministra. _ Obciążanie odpowiedzialnością ministra Klicha nie ma charakteru merytorycznego. To gra pod publiczkę _ – twierdzi członek Sejmowej Komisji Obrony NarodowejAndrzej Smirnow.
A ja mówię o czarnej serii katastrof i o tym , że minister Klich nic nie robił i podtrzymywał fikcję, że nic się złego nie dzieje. Ilu ofiar trzeba by coś się zmieniło?
*Z tego co Pan mówi polskie VIP-y nie powinny wsiadać teraz na pokład samolotów rządowych, tym bardziej że flota powinna zostać wymieniona. *
Należy stawiać pytanie o poziom wyszkolenia pilotów. W ostatnich latach także z pułku 36 nastąpił odpływ doświadczonej kadry. Powstały poważne luki.
**[
Wszystko o katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem. ]( http://www.money.pl/archiwum/wydarzenia/smierc;lecha;kaczynskiego.html )*Nie miał pan żadnych obaw wsiadając do tych maszyn? ***
Leciałem tutką i nie bałem się. (dop. red. Tu-154). Ale jak latałem Jakami -40 , które są stare i awaryjne, to czasem miałem stracha. To są maszyny, które szybko trzeba wymienić. Kiedyś wracałem Jakiem z Krakowa po mszy odprawianej przez Benedykta XVI. Po wylądowaniu oficer BOR zrobił dyskretne uff i powiedział: _ Panie, premierze w tym dniu byliśmy dwa razy bliżej Boga. _
*Dlaczego jest tak w Polsce, że dopiero po katastrofie, domagamy się dymisji, zmian w procedurach oraz szybkiego zakupu nowych maszyn, zamiast robić to zanim dojdzie do tragedii?*
Faktycznie nie jest pod tym względem najlepiej. Musi wydarzyć się wypadek, ktoś zginąć, by zaczęto działać. Źle jest też w armii. Nie tylko minister Klich popełnił grzech zaniedbania, ale także poprzednie ekipy. Działanie ex post widać także na przykładzie Rosomaków.
Dopiero po kolejnych ofiarach w Afganistanie i moim zapytaniu poselskim zaczęto w nich instalować zagłuszarki. Nie pozwalają one na odpalenie bomby drogą radiową. Kuriozalne jest to, że dopiero teraz zaczęto przemalowywać Rosmomaki, które jadą do Afganistanu, z zielonego na kolor piaskowy.
*Sam Pan jednak wspomniał, że poprzedni ministrowie mogli zrobić więcej. Na przykładRadosław SikorskiczyAleksander Szczygło.*
Podejrzewam, że tak jak jest z personelem latającym jest z resztą armii. Wymaga ona reformy. Jednak żaden z dotychczasowych ministrów nie dał silnego impulsu do zmian.
*Sugeruje Pan, że opinia publiczna nie wie jeszcze o wielu niekojących sprawach w polskiej armii?*
Armia przede wszystkim nie działa wyprzedzająco. Jest to łatwiejsze, tym bardziej że działa ona pod osłoną tajemnicy.
*Wracając do bezpieczeństwa ważnych osób w państwie. Od czasów lewicy próbowano kupić nowe samoloty. Jak to jest, że przez tyle lat żadna ekipa w końcu tego nie zrobiła? Przetargi były odwoływane lub unieważniane.*
Najpierw to wynikało z lęku przed tym, że dziennikarze naszczują opinię publiczną, w stylu: _ to klasa próżniacza, marzą im się luksusy _ itp. To się zmieniło 2-3 lata temu. Faktycznie przetargi na samoloty były unieważniane lub przekładane. Nie mam pretensji do nieżyjącego ministra Szczygły, który unieważnił przetarg na samoloty embraery.
Pojawiły się wtedy zarzuty, że przetarg był pod nie ustawiony. Dlatego tak zrobił i słusznie. Ale zostawił sprawę, tak że można było kupić potem maszyny w drodze nowego przetargu. Jednak minister Klich zmienił koncepcję i pojawił się pomysł wyleasingowania samolotów od LOT-u. Jakich samolotów? Oczywiście embraerów, choć nie spełniały one wstępnych założeń taktyczno-technicznych określonych przez Sztab Generalny. Ale ta propozycja ministra Klicha, miała kosztować mniej więcej tyle ile zakup nowych samolotów, pojawiły się (słusznie!), obawy przed zarzutami korupcyjnej natury. Zmarnowano kolejne dwa lata.
*A wierzy Pan w to, że teraz dymisja ministra Klicha jest realna? *
Nie wiem co zrobi PiS, oni mają uczulenie na moją osobę. Może w tej sytuacji ta alergia się zmniejszy. Ale dla Polski byłoby dobrze gdyby to premier go zdymisjonował.
*ZOBACZ TAKŻE:*