Money.pl: Za prezesem Jarosławem Kaczyńskim seria konferencji podczas, których coraz szerzej otwierał wór z prezentami. Wcześniej padały obietnice darmowych studiów i taniego budownictwa mieszkaniowego dla młodych, a ostatnio usłyszeliśmy listę obietnic pod adresem rodzin wielodzietnych. W sytuacji wysokiego deficytu, skąd brać na te dary?
Beata Szydło, wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości: Karta dla rodzin wielodzietnych już funkcjonuje na terenie wielu miast czy gmin. Finansują to samorządy. My chcemy ją upowszechnić i wprowadzić na terenie całego kraju, tak by rodziny z przynajmniej trójką dzieci mogły korzystać bezpłatnie z miejscowej komunikacji publicznej. Do tego proponujemy ulgi dla takich rodzin w korzystaniu z: teatrów, muzeów czy obiektów sportowych.
Brzmi pięknie, ale jak sami policzyliście, tylko rodzin z trójką dzieci jest w Polsce około 1,3 mln. Te bilety czy wejściówki trzeba by było im refundować. Skąd samorządy, już i tak obciążone wieloma obowiązkami, mają brać na to pieniądze? Na takie karty stać tylko najbogatsze z nich.
Liczymy na prywatne podmioty. Na przykład firmy, które chcielibyśmy wciągnąć w realizację tego pomysłu i które uczestniczyłyby w nim finansowo. Nie chcemy by samorządy wykładały dodatkowe pieniądze, z którymi i teraz jest kiepsko.
Karta Rodzinna to tylko jedna propozycja. Obiecujecie dodatkowe ulgi rodzinne dla rodzin wielodzietnych. Dlaczego rodziny wielodzietne mają być uprzywilejowana względem tych posiadających jedno lub dwójkę dzieci. To niesprawiedliwe.
Takie ulgi muszą być w Polsce wprowadzone. To prawda, że z jednej strony jest twarda ekonomia, ale z drugiej strony mamy priorytet wynikający chociażby z ostatnich badań, pokazujących załamanie demograficzne w naszym kraju. Lokujemy się wśród tych krajów, które mają ujemny bilans urodzeń. W przyszłości oznacza to prawdziwy dramat dla Polski. Potrzebujemy skutecznej i spójnej polityki prorodzinnej.
Tylko czy musi ona oznaczać rozdawnictwo pieniędzy?
My wcale nie chcemy rozdawać gotówki.
Jak to nie? A propozycja lokat dla każdego dziecka?
Owszem, pojawiła się taka propozycja, ale wszyscy powinni mieć świadomość, że nie nastąpi to od razu w jednym czasie. Naszą prorodzinną politykę będziemy stopniowo rozszerzali o kolejne elementy.
Obiecujecie, ale też piszecie w swoim programie, że pierwszorzędną kwestią jest obniżanie deficytu i stabilizacja budżetu. Trudno to pogodzić z tymi obietnicami.
Dlatego podkreślam, że wszystkie te rozwiązania będziemy wprowadzać pod warunkiem ustabilizowania i zrównoważenia budżetu. Program reformy podatkowej jest rozłożony w czasie. Nowy system podatkowy będzie obowiązywał od 2013 roku, bo dopiero w przyszłym roku w lipcu udałoby się przyjąć odpowiednie ustawy i te rozwiązania, o których mowa byłyby wprowadzane w kolejnych latach.
Czyli to nie jest tak, że jak wygracie wybory, to te obietnice od razu wprowadzicie w życie?
Oczywiście, że nie. Budżet trzeba nie tylko ustabilizować, ale też po wprowadzeniu w pełni zasady zadaniowości. Trzeba też na nowo określić jego priorytety. Pomoc rodzinom będzie jednym z tych priorytetów. Myślę tu o zachętach do posiadania większej liczby dzieci, ale też o zachętach dla młodych ludzi do kształcenia. Podkreślam, że skala tego wsparcia będzie uzależniona od stanu naszej gospodarki.
Czyli dołożycie pieniędzy, ale w bliżej nieokreślonej przyszłości?
To wszystko będzie wchodziło, ale systematycznie i nie od razu po wyborach. Nikt rozsądny nie powie przecież, że od 1 stycznia 2012 roku nagle rozwiążemy worek z pieniędzmi. Prawo i Sprawiedliwość wcale tego nie obiecuje.
Ale na konferencjach nie mówicie o tych warunkach.
Ludzie wiedzą jaka jest sytuacja i zdają sobie sprawę, że hasła wyborcze będziemy realizować, ale racjonalnie. To zadanie na cała przyszła kadencję, a kto wie czy nie na dłużej.
Tematyka smoleńska jest zakazana w tej kampanii? Staracie się o niej nie mówić? Zarzuty prowadzenia wyrachowanej kampanii stawiają Wam czołowi politycy PO.
Politycy z Platformy nie śledzą najwyraźniej zbyt uważnie naszych wystąpień. Mówimy o wszystkim co jest ważne w Polsce. Rzetelne wyjaśnienie przyczyn katastrofy smoleńskiej jest jedną z najistotniejszych spraw. Przecież w ubiegłym tygodniu prezes Jarosław Kaczyński miał na ten temat konferencję. Nie unikamy tego tematu i po wyborach na pewno powrócimy do śledztwa. Smoleńsk jest równie ważny jak gospodarka, polityka prorodzinna czy edukacja młodzieży.
Po co PiS wspiera kibiców, myślę tutaj szczególnie o wspieraniu niektórych liderów szalikowców. Nie myśli Pani, że na tym tracicie wizerunkowo, a zyskuje PO. Większość Polaków jest za ostrym traktowaniem stadionowych chuliganów.
Tutaj rozróżniamy dwie sprawy. Co innego wolność słowa, a co innego zdecydowane zwalczanie stadionowych chuliganów. Kibice powinni mieć prawo do wydawania swoich sądów i opinii.
Na przykład ubliżając premierowi?
Nie. Wszystko powinno odbywać się w ramach obowiązującego prawa. Podkreślam, że w pełni zgadzamy się z polityka zdecydowanej walki z bandytyzmem na meczach. Co innego postępowanie rządu Tuska z kibicami, którzy tego prawa nie łamią, a tylko krytykują Donalda Tuska. Jeżeli nadal będą szykanowani, my będziemy ich bronili.
Jesteście chwaleni przez wielu komentatorów za skuteczną kampanię. Ile w tym zasługi sztabu, a ile samego prezesa? Ta odmiana i nowa twarz to jego pomysł?
Niech Pan da już spokój. Czytam te wszystkie wypowiedzi politykierów i mogę powiedzieć, że znam już tyle czasu Jarosława Kaczyńskiego i wiem, ze to ciągle ten sam człowiek. Nie ma w tym żadnej kalkulacji. * *
Co do skuteczności, to jesteśmy już na tyle zgraną drużyną i na tyle dobrze się rozumiemy, że to efekt pracy całego zespołu. Natomiast niewątpliwie mamy wybitnego lidera, który jest naszym największym atutem.
Tomasz Poręba, szef sztabu wyborczego PiS, zapowiedział bardzo mocne uderzenie tuż przed głosowaniem. Co to będzie za bomba? Może Pani uchylić rąbka tajemnicy?
Nie. Takie niespodzianki zawsze są najfajniejsze.
To będzie jakaś propozycja programowa?
Mamy solidny program, nie napisany na szybko, na kolanie, by tylko coś tam pokazać. Do końca kampanii będziemy ujawniać kolejne szczegóły, ale niech niespodzianka zostanie niespodzianką.
O kampanii wyborczej czytaj w Money.pl | |
---|---|
[ ( http://static1.money.pl/i/h/51/t95539.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/pis;ma;najlepsza;kampanie;wygra;wybory;i;,175,0,919215.html) | PiS ma najlepszą kampanię. Wygra wybory i... Ruch Palikota zastąpi w Sejmie PSL, a za rok znowu pójdziemy na wybory - to śmiałe prognozy politologów przepytanych przez Money.pl. |
[ ( http://static1.money.pl/i/h/47/t155183.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/po;zdecydowanie;wygrywa;pis;zmiazdzone,190,0,920510.html) | PO zdecydowanie wygrywa. PiS zmiażdżone W społeczeństwie najbardziej rozpowszechnione jest przekonanie, że w wyborach najwięcej głosów zdobędzie PO. |
[ ( http://static1.money.pl/i/h/48/t90928.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/kaczynski;ja;bym;powierzyl;swoje;pieniadze;pani;gilowskiej,79,0,920399.html) | PiS: Balcerowicz mógł, a Gilowska nie? Prezes PiS Jarosław Kaczyński zapewnia, że on swoje pieniądze powierzyłby byłej wicepremier Zycie Gilowskiej, a nie ministrowi finansów Jackowi Rostowskiemu. |