Nie może to być partia, która kłania się biskupom

*Joanna Senyszyn, posłanka do Parlamentu Europejskiego, SLD: *Cóż za pytanie? Oczywiście.

Jesteśmy jednak ciągle największą partią lewicową w Polsce.

Byliśmy, jesteśmy i będziemy. Wciąż przyjmujemy nowych ludzi do partii. Wśród członków Sojuszu jest bardzo duża wola zmiany funkcjonowania partii, większej demokratyzacji. Członkowie SLD chcą zmian w sposobie wyrażania naszych postulatów, chcą żeby partia była bardziej wyrazista.

To są plotki, które nie mają uzasadnienia. Jakoś nie słyszymy o kolejnych transferach poza posłem Sławomirem Kopycińskim. Reszta wiernie trwa przy Sojuszu.

Nigdy się nie obrażam. Tworzyłam SLD i jeżeli nie zostanę szefem, to niczego nie zmieni, nadal będę pracować na rzecz Sojuszu, jestem przecież europosłanką SLD.

Nie ma to dla mnie znaczenia, czy będzie kandydował. Ja kandyduję i to jako jedyna z poparciem macierzystej wojewódzkiej organizacji.

Partia będzie musiała zdecydować, czy chce nowego oblicza Sojuszu, czy chce wchodzić znowu do tej samej wody.

Kiedyś Miller był już szefem. Z tego co pamiętam poparcie wówczas również leciało na łeb na szyję.

Moim zdaniem partia potrzebuje nowego oblicza.

Napieralski bierze udział w radach wojewódzkich SLD. Moim zdaniem bardzo słusznie. Jest szefem partii, która poniosła sromotną klęskę w wyborach. Przewodniczący więc spotyka się z członkami partii i wyjaśnia, dlaczego się nie udało.

Byłam z Grzegorzem Napieralskim na kilku spotkaniach i mówił na nich jednoznacznie, że przyjeżdża żeby jako przewodniczący pożegnać się. Dobrze, bo szef partii nigdy w żadnych okolicznościach nie powinien się chować i uciekać przed konsekwencjami.

Napieralski oświadczył, że nie będzie popierał żadnego kandydata, przynajmniej oficjalnie.

SLD musi być bardziej wyraziste i zdecydowanie lewicowe, nie centrowe. Nie może to być partia, która kłania się biskupom, nie może być też aparatczykowska.

Na razie możliwa i wskazana jest współpraca między nami. Wyborcy zdecydowali, że w Sejmie mają być dwie partie po lewej stronie.

Co będzie w przyszłości? O tym będą decydować członkowie partii a nie władze.

Jak na razie moim celem jest wzmocnienie SLD i odzyskiwanie wyborców. Od 2001 roku straciliśmy 4 miliony wyborców, z tego około 2 milionów nie głosuje na żadną partię, są to więc wyborcy do odzyskania.

Natomiast kiedy Sojusz będzie już silniejszy, to wtedy członkowie będą decydować jakiej chcą formy współpracy z partią Janusza Palikota, tak jak z innymi środowiskami lewicowymi.