Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Daniel Gąsiorowski
|

Prywatyzacja wielkiej chemii - będzie kwas?

0
Podziel się:

Petro Carbo Chem kupuje dwa duże polskie zakłady chemiczne. Nie byłoby by w tym nic niepokojącego, gdyby nie obawa, że niemieckiego koncernu nie stać na wywiązanie się z umowy prywatyzacyjnej. Obiecał dużo, ale sam posiada niewiele.

Prywatyzacja wielkiej chemii - będzie kwas?

Petro Carbo Chem kupuje dwa duże polskie zakłady chemiczne. Nie byłoby by w tym nic niepokojącego, gdyby nie obawa, że niemieckiego koncernu nie stać na wywiązanie się z umowy prywatyzacyjnej. Obiecał dużo, ale sam posiada niewiele. Ma zainwestować miliard złotych i dać bogaty pakiet socjalny. Co się stanie, gdy w branży chemicznej skończy się koniunktura? Źródłem kapitału dla PCC będą wtedy kupione polskie firmy? Kto stoi za PCC?

Na początku kwietnia Nafta Polska zakończyła prywatyzację dwóch wielkich zakładów chemicznych - Zakładów Azotowych Tarnów (ZAT) oraz Zakładów Azotowych Kędzierzyn (ZAK). Nabywcą jest niemiecki Petro Carbo Chem (PCC), który za akcje obu firm zapłaci prawie 500 mln zł, a na inwestycje gwarantowane wyda około jednego miliarda zł. Podpisaną pomiędzy Naftą Polską i PCC umowę sprzedaży musi jeszcze zatwierdzić rząd. Jednak pojawiły się wątpliwości czy PCC nie obiecała dużo więcej, niż jest w stanie zapłacić.

Wielka Synteza Chemiczna (WSCh) jest pojęciem umownym obejmującym branże organiczną, nieorganiczną, nawozową, przetwórstwa siarki i koksochemiczną. Jest najważniejszą i największą częścią polskiego przemysłu chemicznego. Według przyjętej na posiedzeniu Rady Ministrów w dniu 4 czerwca 2002 roku "Strategii dla przemysłu chemicznego w Polsce do 2010 roku" celem restrukturyzacja sektora WSCh, jest doprowadzenie do jego sprywatyzowania w ciągu 2-5 lat. Restrukturyzacja i prywatyzacja sektora miały wyodrębnić takie powiązania produktowe, technologiczne i własnościowe, które pozwolą na maksymalizację wartości dodanej w tworzonych podmiotach; nowe struktury miały łączyć zapewnienie dostaw surowca, produkcję i dostęp do rynku na produkty. W praktyce oczywiście wyszło inaczej i z pomysłów powiązania branży niewiele zostało. Hasło konsolidacji powróciło po wyborach 2005 roku._ _

*Prywatyzacja socjalna *
Pod koniec 2004 roku Nafta Polska SA, należąca do Skarbu Państwa spółka zajmującą się restrukturyzacją i prywatyzacją sektora WSCh, rozpoczęła procedurę prywatyzacyjną m.in. Zakładów Azotowych Tarnów i Zakładów Azotowych Kędzierzyn. Do przetargu zgłosiło się kilku inwestorów zagranicznych oraz Anwil należący do PKN Orlen - jedno z największych przedsiębiorstw branży chemicznej w Polsce.

_ Wielka Synteza Chemiczna (WSCh) jest pojęciem umownym obejmującym branże organiczną, nieorganiczną, nawozową, przetwórstwa siarki i koksochemiczną. _

W kolejnych etapach przetargu Nafta Polska wykluczała inwestorów nie spełniających wymagań: wyłączono Agrofert, dynamicznie rozwijającego się głównego gracza rynku nawozowego Czech i Słowacji, później z przetargu odpadła norweska Yara, czołowy producent nawozów azotowych na świecie. W grze pozostali niemiecki Petro Carbo Chem i polski Anwil. Finalnie okazało się, że to niemiecka firma dała lepszą cenę i 3 kwietnia 2006 r. Nafta Polska podpisała z PCC umowę.

Niemiecki koncern za 80% akcji Kędzierzyna zapłaci ponad 100 mln zł, na inwestycje gwarantowane w tym zakładzie ma wydać 360 mln zł. Za 80% akcji Tarnowa PCC zapłaci 365,8 mln zł, na inwestycje gwarantowane wyda 500 mln zł. Dodatkowo wynegocjowany został gigantyczny pakiet socjalny obejmujący wszystkich pracowników tarnowskiej spółki, z wyłączeniem zarządu i głównych menadżerów.

Pracownicy otrzymali gwarancję zatrudnienia na pięć lat, a tym, którzy mają co najmniej 14-letni staż pracy i osiem lat do emerytury gwarancje zatrudnienia wydłużono do dziesięciu lat. Ponadto gwarancje zatrudnienia otrzymali także pracownicy dziesięciu spółek zależnych tarnowskich zakładów, w których pracuje 2,4 tys. osób. Inwestor zobowiązał się do zwiększenia wynagrodzeń o przynajmniej 5 proc. w roku podpisania umowy prywatyzacyjnej, a w następnych latach pensje mają rosnąć o wskaźnik wzrostu cen i usług konsumpcyjnych. Wszystkim pracownikom obiecano tzw. "premię integracyjną” - pracownikom Tarnowa w wysokości 10 tys. zł a pracownikom Kędzierzyna w wysokości 6 tys. zł. Wszyscy otrzymają również doroczną nagrodę z okazji święta firmy.

Lanie z pustego?

Petro Carbo Chem powstała w 1993 roku w Duisburgu. Główny zakres działalności firmy to handel produktami chemicznymi oraz transport kolejowy i samochodowy. W Polsce jest właścicielem min. zakładów w Gliwicach oraz zakładów Rokita w Brzegu Dolnym. W raporcie rocznym za rok 2004 widnieją zobowiązania firmy PCC (obligacje i kredyty bankowe) w wysokości ok. 83 mln EURO, tj. ponad 315 mln zł. Doliczając do tego realizowaną obecnie emisję obligacji o wartości 40 mln EURO (ok. 150 mln zł) otrzymamy łączne zadłużenie firmy wynoszące około 500 mln zł. Zobowiązania wobec starych i nowo nabytych zakładów to 1 mld zł. Czy PCC stać na takie wydatki?

_ PCC za 80% akcji Kędzierzyna zapłaci ponad 100 mln zł, na inwestycje gwarantowane w tym zakładzie ma wydać 360 mln zł. Za 80% akcji Tarnowa PCC zapłaci 365,8 mln zł, na inwestycje gwarantowane wyda 500 mln zł. _Wydaje się, że w procesie prywatyzacji nie wzięto pod uwagę wiarygodności finansowej niemieckiej spółki. Wysokość kapitałów własnych PCC wynosi 56,3 mln EURO, czyli około 220 mln zł. Dla porównania Anwil, konkurent PCC w procesie prywatyzacyjnym Tarnowa i Kędzierzyna, posiada kapitały własne ponad sześciokrotnie wyższe, a ponadto należy do PKN Orlen, który jest w stanie dać spółce gwarancje finansowe. Należy również pamiętać o tym, że Orlen jest największym i praktycznie jedynym dostawcą surowców dla branży chemicznej w Polsce, co sprawia, że w sposób naturalny zainteresowany jest jej utrzymaniem i rozwojem.

Rentowność netto PCC wynosi około 1,9 proc. - jest to dużo poniżej średniej branżowej i na pewno nie pozwala na spłatę podjętych zobowiązań ze środków własnych. Struktura finansowa niemieckiej firmy pozwala stwierdzić, że w przypadku dekoniunktury na rynku firma musi wpaść w poważne tarapaty finansowe. Źródłem kapitału mogą okazać się przejmowane firmy.

Prawdziwe intencje

Na początku roku w Nafcie Polskiej częściowo zmieniły się władze - wiceprezesem został Wojciech Lubiewa-Wieleżyński, który nie ukrywał, że integracja i koncentracja branży chemicznej jest konieczna. Jednak proces prywatyzacyjny zakładów w Tarnowie i Kędzierzynie musiał formalnie być kontynuowany.

Na posiedzeniu sejmowej Komisji Skarbu Państwa w dniu 26 stycznia 2006 r. głosami PiS i LPR uchwalono dezyderat, w którym zwrócono się do Premiera Kazimierza Marcinkiewicza o wstrzymanie procesu prywatyzacji spółek wchodzących w skład Wielkiej Syntezy Chemicznej. O podtrzymaniu kierunku prywatyzacji podjętym przez poprzedni rząd poinformował komisję wiceminister skarbu Paweł Szałamacha, jednak obecni na posiedzeniu przedstawiciele związków zawodowych zakładów chemicznych twierdzili, że taka prywatyzacja jest w gruncie rzeczy nie potrzebna, ponieważ przemysł chemiczny radzi sobie bardzo dobrze. Kilka dni później związkowcy z tarnowskich zakładów wystosowali list otwarty do premiera wzywający rząd do prywatyzacji ich zakładów. W tym wypadku postawa związkowców nie powinna dziwić - obrona gigantycznego pakietu socjalnego jaki obiecała im PCC jest naturalna.

Wątpliwości mają również senatorowie. Na posiedzeniu Senatu, 20 kwietnia 2006 r., senatorowie Andrzej Mazurkiewicz i Jarosław Chmielewski skierowali do premiera, ministra skarbu oraz ministra gospodarki oświadczenie, w którym podnoszą min. kwestię wiarygodności finansowej spółki PCC oraz jej powiązań z konkurującymi z polską branżą chemiczną firmami niemieckimi. Senatorowie mają wątpliwości co do prawdziwych intencji niemieckiego inwestora gdyż może się okazać, że są oni zainteresowani jedynie przejęciem handlu i transportu towarów zakupionych firm a za wynegocjowane w pakiecie socjalnym przywileje, kosztujące łącznie kilkadziesiąt milionów złotych, zapłacą przejęte zakłady a nie inwestor.

Chyba, że pieniądze wyłoży ktoś, kto naprawdę stoi za PCC. Sądząc ze składu Rady Nadzorczej PCC, firma ta ma związki z niemieckim koncernem RAG, który jest właścicielem koncernu chemicznego Degussa AG - konkurenta zakładów w Tarnowie i Kędzierzynie. Głównymi akcjonariusza RAG są EON, Tyssen-Krupp i RWE. Ten ostatni jest już właścicielem stołecznego Stoenu.

_ Wysokość kapitałów własnych PCC wynosi 56,3 mln EURO, czyli około 220 mln zł. Rentowność netto PCC wynosi około 1,9 proc. - jest to dużo poniżej średniej branżowej. _W oświadczeniu senatorów czytamy: "Planowana prywatyzacja jest zaprzeczeniem planowanej konsolidacji polskiego rynku chemicznego, jest wbrew interesom polskiej branży wielkiej chemii. Skłaniając się ku szybkim zyskom i atrakcyjnym pakietom socjalnym, zapomniano o długofalowym interesie spółek, o gwarancji ich przyszłego stabilnego rozwoju, o szansach na prawdziwe wzmocnienie polskiej branży. Intencje inwestora nie są jasne, a jego sytuacja finansowa budzi wiele obaw. Czy to rzeczywiście najlepsza droga prywatyzacji dla wspomnianych spółek? Czy nie warto rozważyć powrotu do rozmów z innymi potencjalnymi inwestorami gwarantującymi stabilny rozwój, zabezpieczenie surowcowe i bezpieczne finansowanie lub też czy możliwe jest dokonanie prywatyzacji przez giełdę?”

Konsolidacji brak

PCC jak do tej pory nie zabrała oficjalnego stanowiska w sprawie oświadczenia senatorów, jednak odpiera wszystkie zawarte w nim zarzuty. Marzena Ambroziak, doradca zarządu, poinformowała nas, że przychody grupy PCC za 2005 rok wyniosły 3,2 mld zł, z czego na przychody spółek w Polsce przypada 1,2 mld zł. Planowane dalsze emisje obligacji świadczą o wiarygodności grupy w oczach inwestorów i analityków finansowych a pozyskiwanie kapitału zewnętrznego jest normalną praktyką.

Firma nie zamierza zaniechać wypełnienia swoich zobowiązań wobec nowo nabytych firm, gdyż obawia się kar umownych, którymi tak decyzja by skutkowała. Przedstawiciele spółki uważają, że skład rady nadzorczej nie powinien być rozpatrywany pod kątem powiązania z innymi niemieckimi firmami, konkurującymi z polską branżą chemiczną, ale pod kątem fachowości i kompetencyjności zasiadających w niej osób. Zdaniem PCC pakiet socjalny, jaki został wynegocjowany z załogami zakładów azotowych świadczy tylko i wyłącznie o wiarygodności inwestora i jego długoterminowym podejściu do inwestycji.

Niezależnie od tego, czy intencje inwestora są wątpliwe czy nie, niezaprzeczalnym pozostaje fakt, że z dawnych planów konsolidacji branży chemicznej nic nie wyszło. Gdyby ostatecznie nie doszło do sfinalizowania z PCC transakcji w sprawie zakupu zakładów w Tarnowie i Kędzierzynie, powrócić do negocjacji wciąż gotowy jest Anwil. Właśnie ta włocławska spółka wchodząca w skład Grupy Orlen mogłaby być gwarantem konsolidacji branży chemicznej, której największym dostawcą jest Polski Koncern Naftowy. 7 marca 2006 Anwil złożył do Nafty Polskiej nową, wyższą ofertę cenową na zakup tych zakładów. Poinformowano o tym fakcie również Ministerstwo Skarbu. W kolejnym piśmie do Nafty Polskiej z dnia 14 marca 2006 Anwil potwierdził zdecydowaną wolę nabycia akcji obu firm na takich samych warunkach, jakie zaoferował PCC.

Przyszłość ostatnich firm sektora Wielkiej Syntezy Chemicznej leży teraz w rękach rządu, który ostatecznie decyduje o zatwierdzeniu bądź odrzuceniu prywatyzacji przeprowadzonych przez Naftę Polską.

| PCC odpowiedziało senatorom |
| --- |
| Już po skończeniu pracy nad materiałem dotarła do nas informacja o odpowiedzi PCC na oświadczenie senatorów: Andrzeja Mazurkiewicza i Jarosława Chmielewskiego. List dostępny jest na stronach Senatu, a podpisał go prezes zarządu PCC AG, pan Waldemar Preussner. Większość informacji w nim zawartych pokrywa się z wypowiedziami pani Małgorzaty Ambroziak cytowanymi w naszym artykule. Część z nich ma charakter polemiczny, choć - naszym zdaniem - nie rozwiewają wszystkich wątpliwości w tej sprawie. Daniel Gąsiorowski |

gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)