Państwa gwarantujące porozumienie z Dayton, w tym Unia Europejska, Rosja i Stany Zjednoczone, oświadczyły w środę, że Republika Serbska nie ma prawa do oderwania się od Bośni i Hercegowiny.
Powstała na mocy kończącego wojnę w Bośni układu z Dayton i gwarantująca to porozumienie Rada Wdrażania Pokoju wyraziła głębokie zaniepokojenie w związku z oficjalnymi wezwaniami do secesji. Deklarację tej treści przyjęto w środę jednogłośnie w Brukseli.
Po wojnie w latach 1992-1995 Bośnia została podzielona na dwie autonomiczne jednostki państwowe - federację muzułmańsko-chorwacką (51 proc. terytorium) oraz Republikę Serbską (49 proc.) połączone słabymi instytucjami centralnymi.
Stojący na czele zarządu RWP wysoki przedstawiciel wspólnoty międzynarodowej w Bośni i Hercegowinie Miroslav Lajczak powiedział, że Serbowie bośniaccy nie mają absolutnie żadnego prawa do rozpisywania referendum w sprawie swojej niepodległości.
- _ Jeśli pokój i stabilność oraz przestrzeganie porozumienia pokojowego z Dayton zostaną zagrożone, nie zawaham się użyć swych prerogatyw z Bonn _ - ostrzegł Lajczak.
RWP, w której skład wchodzą przedstawiciele ponad 40 krajów i organizacji międzynarodowych, w 1997 r. w Bonn przyznała znaczne kompetencje wykonawcze swemu reprezentantowi. Do prerogatyw wysokiego przedstawiciela wspólnoty międzynarodowej w BiH, którym jest obecnie Słowak Miroslav Lajczak, należy prawo odwoływania urzędników i ustanawiania praw.
W zeszłym tygodniu parlament Serbów bośniackich przyjął rezolucję, w której wspomniał o możliwości rozpisania referendum w sprawie oderwania się Republiki Serbskiej od BiH. Orędownikami secesji są tutejsze partie nacjonalistyczne.