Mularczyk: "To powoduje betonowanie sceny politycznej"

Postulat ograniczenia finansowania partii z budżetu państwa, wzbudza kontrowersje. Po niedawnej publikacji _ Newsweeka _ na temat wydawania środków przez partie, premier Tusk zapowiedział ograniczenie dotacji._ _

_ Newsweek _ napisał między innymi, że PO w ostatnich latach wydała na markowe garnitury i buty prawie ćwierć miliona złotych, na zakup wina prawie 100 tysięcy, na restauracje 200 tysięcy złotych. Płaciła też za wynajem boiska piłkarskiego i dyskotekę. Wcześniej media zajmowały się sprawą ochrony prezesa Jarosława Kaczyńskiego, za którą płacił klub PiS-u.

Zdaniem Andrzeja Rozenka z Ruchu Palikota, są to argumenty za likwidacją dotacji budżetowych dla partii. - _ Ruch Palikota jest za likwidacją subwencji z budżetu. Jesteśmy za tym od początku, to jest jeden z naszych głównych punktów programowych _ - mówił Rozenek.

Poparcie dla ewentualnej inicjatywy PO zapowiada też Arkadiusz Mularczyk z Solidarnej Polski. - _ Ten system powoduje betonowanie sceny politycznej, powoduje, że powstają duże korporacje polityczne i konkurencja nie ma z nimi żadnych szans _ - powiedział Mularczyk.

Jerzy Wenderlich z SLD podkreśla, że obecny system finansowania partii jest przejrzysty. Należy wyeliminować jedynie jego wady. - _ Jest to system bardzo bezpieczny, bo jest to system otwarty. Takie systemy mają to do siebie można o nich faktycznie rozmawiać. Rzecz w tym, że ten system pokazuje, że te środki są czasem wydawane dziwnie, ale myślę że po tej debacie, jak przyjdzie oglądać rozliczenie, to tam już nie będzie tych rzeczy, które dzisiaj opinię publiczną bulwersują _ - powiedział Jerzy Wenderlich.

Marek Sawicki uważa, że medialne doniesienia nie mogą być pretekstem do zmiany całego systemu finansowania. -_ W sytuacji, kiedy mamy do czynienia z pojawiającymi się patologiami w zakresie wydawanie tych pieniędzy, nie możemy mówić, że likwidujemy cały system, bo wiele dziedzin życia politycznego, jest dotkniętych różnymi patologiami i nie zamierzamy ich likwidować _ - mówił Sawicki.

Henryk Wujec, minister w Kancelarii Prezydenta również krytykuje postulat likwidacji finansowania partii z budżetu. - _ Ja też byłem kiedyś działaczem partyjnym i wiem, że to był straszny koszmar, szukanie jakichś sponsorów, udawanie, że to jest całkowicie neutralne. A tak mając pieniądze poselskie to ja wiedziałem, że muszę się z tego rozliczyć, ale wiedziałem, że to są pieniądze dla każdego, przyznawane na tej samej zasadzie. Moim zdaniem to co teraz, to jest takie nerwowe zagranie premiera, który postanowił rozprawić się z tym systemem, ale to nie jest dobre zagranie _ - mówił Wujec.

Joachim Brudziński z PiS-u, odniósł się do publikacji _ Gazety Wyborczej _, która opublikowała informacje na temat wydawania środków przez jego partię. - _ Jestem wdzięczny Gazecie Wyborczej, że na przykład w dzisiejszym wydaniu publikując informacje o tym, jak pieniądze wydaje Prawo i Sprawiedliwość, daje dowód na to, że można te pieniądze wydawać zgodnie z obowiązującym prawem i przyzwoitością _ - mówił poseł PiS.

Andrzej Halicki z PO podkreśla, że dwa lata temu jego partia już ograniczyła dotacje o połowę. - _ Lepiej byłoby, gdyby to były dobrze wydawane środki publiczne. Każdą złotówkę powinniśmy dobrze rozliczać i powinna być ona uzasadniona w każdym przypadku. No ale trzeba sobie jasno powiedzieć, że ograniczenie subwencji o 50 procent nie wypleniło patologii _ - powiedział poseł PO.

Obecnie partie polityczne otrzymują z budżetu państwa zwrot wydatków poniesionych na kampanię wyborczą oraz subwencję zależną od liczby posłów w Sejmie. Dodatkowo członkowie partii płacą składki członkowskie.