Polska zabiega o to, by siły szybkiego reagowania NATO ćwiczyły w naszym kraju. Według doniesień medialnych szanse na zorganizowanie takich manewrów są duże.
O projekcie informuje _ Gazeta Wyborcza _. Według gazety ministerstwo obrony twierdzi, że dzięki temu poprawi się bezpieczeństwo Polski.
Siły Odpowiedzi NATO (NRF) to specjalne wydzielone wojska członków Sojuszu, które pełnią rotacyjnie dyżur przez pół roku. Pozostają wtedy w gotowości do przerzucenia w rejon konfliktu lub katastrofy naturalnej.
Jednostki zostały utworzone w 2003 roku, ale do tej pory nie zostały użyte w regularnej operacji wojskowej - czytamy w _ Gazecie Wyborczej _.
Jak dowiedział się dziennik - NRF mają się jednak zmienić. Te siły Sojuszu mają być zdolne do szybkiego działania i gotowe do operacji czysto bojowych. Będą też mniej liczne (13 tysięcy zamiast 26 tysięcy żołnierzy), a składać się mają z elitarnych, wyspecjalizowanych oddziałów.
Zreformowane NRF mają być gotowe w czerwcu - pisze _ Gazeta Wyborcza _. Według informacji dziennika Polska zabiega, by tego rodzaju wojska przeprowadziły też regularne ćwiczenia poligonowe. Szef polskiego MON Bogdan Klich wyraził gotowość, by tego rodzaju manewry odbyły się w naszym kraju.