aktualizacja: 12:36
Były szef Kancelarii PrezydentaLecha Kaczyńskiegostawił się w warszawskiej prokuraturze okręgowej, która przedstawiła mu zarzut ujawnienia tajemnicy - raportu ws. incydentu gruzińskiego. _ _
_ - Nie przyznał się i złożył krótkie oświadczenie _ - poinformował rzecznik prokuratury Mateusz Martyniuk.
Sam Kownacki, który zgadza się, by w mediach podawano jego pełne dane osobowe, podkresla, że nie czuje się winny w tej sprawie, a _ próbę obarczenia odpowiedzialnością za ujawnienie poufnej informacji traktuje jako polityczną prowokację _.
W sprawie Kownackiego chodzi o publikację _ Dziennika _ prezentującą raport ABW na temat zabezpieczenia wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Gruzji i jego wyjazdu na granicę z Osetią Płd., gdzie w pobliżu konwoju padły strzały. Gazeta przedstawiła ten raport, a według ABW otrzymała go od Kownackiego.
Za ujawnienie tajemnicy służbowej - bo taki zarzut mu przedstawiono - grozi do 3 lat więzienia.
Kownacki przedstawienie mu przez prokuraturę zarzutu ujawnienia mediom tajemnicy służbowej uznał za _ polityczną prowokację _. Powiedział też, że wyraża zgodę na podawanie w mediach jego pełnych danych osobowych.
Eugeniusz Kłopotek z PSL uważa, że sprawa przecieku raportu wynika ze zbyt dużej swobody służb specjalnych. Poseł Kłopotek powiedział, że dokument w sprawie incydentu w Gruzji nie powinien mieć klauzuli tajności. Jego zdaniem opinia publiczna powinna wiedzieć co stało się na pograniczu rosyjsko-gruzińskim. Nie zmienia to faktu, że to prokuratura i sąd rozstrzygną o ewentualnej winie byłego szefa Kancelarii Prezydenta.
Poseł Kłopotek nie broni Piotra Kownackiego ale przypomina, że sprawę trzeba wyjaśnić.
POSŁUCHAJ POSŁA PSL:
(Dźwięk: IAR)
Postępowanie prokuratorskie dotyczy wydarzeń sprzed roku. Podczas wizyty prezydenta Kaczyńskiego w Gruzji został ostrzelany konwój, w którym jechali prezydenci Gruzji i Polski. ABW przygotowała raport na temat zdarzenia, w którym napisała, że była to gruzińska prowokacja.