Spór Stanów Zjednoczonych i Rosji o to, czy ewentualne uderzenie na Syrię może uszkodzić reaktor atomowy pod Damaszkiem. Władze w Moskwie zwróciły się do Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej o zbadanie, czy naloty amerykańskie mogą doprowadzić do zniszczenia reaktora i skażenia okolicy.
Szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej Yukiya Amano oświadczył w odpowiedzi na to, że reaktor pod Damaszkiem pełni rolę badawczą i nie ma w nim dużych ilości materiału radioaktywnego. Badaniom w tym zakresie sprzeciwiają się Stany Zjednoczone. Amerykański przedstawiciel przy MAEA Joseph Macmanus oświadczył na zamkniętym spotkaniu z obserwatorami, że taka analiza nie leży w kompetencjach Agencji, określonych przez jej statut.
Moskwa jest przeciwna interwencji zbrojnej w Syrii i zapowiada, że będzie wspierać reżim Baszara al Asada. Syryjski dyktator podziękował dziś za takie stanowisko prezydentowi Władimirowi Putinowi. Zaapelował też do amerykańskiego Kongresu, by ten nie uchwalał rezolucji zezwalającej na ograniczoną interwencję zbrojną w jego kraju.
IAR
