Papież Franciszek odwiedził rzymski ośrodek pomocy uchodźcom, prowadzony przez jezuitów. To drugie w ciągu zaledwie pól roku od wyboru spotkanie z imigrantami, po wizycie na wyspie Lampedusie, gdzie dociera większość przybywających do Włoch imigrantów
Papież wspomniał tamtą historyczną wizytę, którą złożył 8 lipca i zauważył, że po Lampedusie dla większości uchodźców Rzym jest drugim etapem ich podróży. "Zamiast pomóc im jednak odnaleźć swoje człowieczeństwo i stworzyć perspektywy, nasze miasto nie stwarza im warunków pozwalających na rozpoczęcie godnego życia"- mówił Franciszek z goryczą. Podkreślał, że dlatego takie miejsca, jak ośrodek jezuitów oraz wiele innych muszą podsycać nadzieję i pomagać w odzyskaniu zaufania.
W swym przemówieniu papież rozwinął trzy pojęcia: służyć, towarzyszyć, bronić. "Są
one programem jezuitów i ich współpracowników"- podkreślił. Do zakonników i zakonnic zaapelował, by swoich pustych klasztorów z powodu braku powołań nie przerabiali na hotele, których Kościół nie potrzebuje, ale otworzyli dla uchodźców.
Papieska wizyta trwała trzy godziny, nie była transmitowana przez media, a prosto stamtąd papież powrócił do swego mieszkania w Domu św Marty w Watykanie.
IAR
