Ministrowie będą rozmawiać na temat złagodzenia polityki wobec władz w Mińsku, o co wnioskowała Polska. Nie są planowane jednak na razie żadne decyzje dotyczące zniesienia sankcji. W naradzie nie weźmie też udział szef białoruskiej dyplomacji. Wprawdzie pomysł zaproszenia go na poniedziałkowe rozmowy pojawił się na niedawnym spotkaniu w Awinionie, ale upadł, bo - jak mówił francuski minister spraw zagranicznych Bernard Kouchner - jest jeszcze za wcześnie. "Zdecydowaliśmy, że najpierw przyjrzymy się sytuacji" - dodał.
A to oznacza, że z wszelkimi decyzjami Unia zapewne wstrzyma się do wyborów parlamentarnych, które odbędą się za 2 tygodnie. One mają być testem dla białoruskiego reżimu. Mówi się, że jeśli zostaną przeprowadzone w sposób demokratyczny, wtedy Unia mogłaby najpierw znieść sankcje wjazdowe - ponad 40 działaczy białoruskiego reżimu to obecnie osoby niepożądane we Wspólnocie. Natomiast na zniesienie sankcji gospodarczych trzeba będzie dłużej poczekać. Od ubiegłego roku Białoruś jest pozbawiona preferencyjnych warunków w handlu z Unią za łamanie międzynarodowych standardów pracy.