Według słów pełnomocnika rządu do spraw uchodźców, Pesika Ceredijani, około 6 tysięcy osób przebywa w Gori, w namiotowych miasteczkach wybudowanych przez Czerwony Krzyż. Pozostali rozlokowani są w Tbilisi lub koczują na własną rękę u rodzin i znajomych.
Państwo zapewnia im regularne posiłki oraz wszystkie niezbędne w takich sytuacjach rzeczy - powiedział Polskiemu Radiu Ceredijani.
Przedstawiciel gruzińskiego rządu ujawnił, że trwają rozmowy ze stroną rosyjską i osetyjską o umożliwieniu uchodźcom bezpiecznego powrotu do ich domów w Osetii Południowej.
Mamy nadzieję, że powrócimy do sytuacji sprzed konfliktu i ci ludzie wrócą do swoich domów, bardzo na to liczymy - stwierdził Pesik Ceredijani.
Według gruzińskich uchodźców, sytuacja w Osetii Południowej jest niestabilna. Wsie napadają uzbrojone bandy, które rabują dobytek i podpalają gruzińskie domy.