Szef gabinetu powiedział po gali tygodnika "Wprost", gdzie odebrał tytuł Człowieka Roku, że rządowi udało się stworzyć projekt dzięki któremu uda się przesunąć finansowanie wielkich inwestycji.
Jak wyjaśnił, umożliwi to odsunięcie w czasie płatności w wysokości nawet 10 miliardów złotych. Inwestycje będą finansowane zewnętrznie, a budżet będzie się z tego rozliczał za 2, nawet 3 lata.
"Robimy to, by nie zadłużać Polski i Polaków na długie lata" - podkreślił szef rządu.
Donald Tusk wyjaśnił, że nasz kraj i tak posiada duży dług i trzeba unikać jeszcze większego zadłużania. Jak wyjaśnił, rząd będzie zabiegał o niezwiększenie deficytu budżetowego.
Szef rządu uważa, że jego styl prowadzenia polityki, polegający na wzajemnym zaufaniu, jest właściwy na czasy kryzysu. "Nie jest sztuką rządzić, gdy jest dobrze."- podkreślał Tusk. Dodał, że Polacy świetnie dają sobie radę w trudnej sytuacji gospodarczej.
Donald Tusk przez dwa dni rozmawiał ze wszystkimi ministrami, szukając oszczędności w budżecie na poziomie 17 miliardów złotych. Do tej pory nie udało się uzbierać tej kwoty.
Premier w sobotę rozmawiał z ministrem obrony, ale oszczędności, które zaproponował Bogdan Klich nie były wystarczające.
Premier naciska, by oszczędności MONu wyniosły półtora do dwóch miliardów złotych.
Donald Tusk chce, by resort obrony oszczędzał między innymi na niektórych zagranicznych kontyngentach wojskowych oraz zakupach. W tym roku ma zapaść decyzja co do misji w Czadzie i Libanie.