Według dowództwa wojsk USA, w prowincji Kandahar amerykańsko-afgański patrol został zaatakowany przez talibów. W wymianie ognia zginęło kilkunastu rebeliantów. W sąsiedniej prowincji Helmand amerykańskie lotnictwo zbombardowało pozycje talibów i zabiło kolejnych kilkunastu bojowników.
Coraz większe straty ponoszą też wojska NATO. W prowincji Paktika w wybuchu miny-pułapki zginął polski żołnierz, a w prowincji Kandahar w indentycznym ataku czterech innych żołnierzy Sojuszu, prawdopodobnie Kanadyjczyków.
W ostatnim czasie w Afganistanie codziennie dochodzi do ciężkich walk i potyczek. Tylko w ciągu ostatniego tygodnia w Afganistanie zginęło 19 żołnierzy NATO. Rzecznik polskich wojsk major Jacek Popławski przyznaje, że żołnierze spodziewali się wzmożonych ataków talibów. "Można było spodziewać się takiej aktywności. Co roku rośnie ona w okolicach wiosny i lata" - dodaje major.
Od początku roku w Afganistanie zginęło już niemal stu żołnierzy NATO.