W jednej z dzielnic Rzymu przed otwarciem lokalu wyborczego pijany 26-letni Rumun wyniósł z niego urnę. Zatrzymany przez karabinierów, wdał się z nimi w bójkę.
W Mediolanie wybory opóźniła konieczność ponownego wydrukowania kart do głosowania, ponieważ dwie partie użyły tego samego symbolu. W całych Włoszech były trudności w skompletowaniu komisji wyborczych, gdyż nie stawiło się wielu ich członków, a nawet przewodniczących.
W wyjątkowych warunkach wybory przebiegają w prowincji L'Aquila w Abruzji, gdzie jeszcze 60 tysięcy osób, pozbawionych dachu nad głową po niedawnym trzęsieniu ziemi, mieszka w namiotach. Natomiast w pobliskim mieście Sulmona, które nie znalazło się na liście gmin objętych programem odbudowy, ponad tysiąc osób oddało na znak protestu dokumenty uprawniające do udziału w głosowaniu.