W krajach zachodnich coraz więcej kobiet porzuca karierę zawodową, polityczną czy artystyczną, aby zająć się domem. Zdaniem amerykańskiej antropolog społecznej Ann O'Reilly, coraz więcej kobiet ma dość tego, że muszą zarabiać na dom i jednocześnie wychowywać dzieci. Dlatego wracają do tradycyjnego podziału obowiązków w rodzinie.
Zdaniem amerykańskich socjologów, ruch feministyczny, dążący do równouprawnienia płci, chciał, by kobiety przejęły niektóre męskie cechy. Panie zaczęły więc zdobywać męskie bastiony, ale nie było procesu odwrotnego - nie zwiększyła się liczba panów wśród pielęgniarek czy wychowawczyń w przedszkolach. Zaczyna się więc odwrót od równouprawnienia, któremu nadano już nazwę neofeminizmu. Polega on na tym, że kobiety wracają do tradycyjnego podziału ról w rodzinie, ale czynią to nie pod przymusem, lecz z własnego wyboru - twierdzi tygodnik "Wprost".
"Wprost" 12 11/Siekaj/sawicka