Gazprom zażądał od Bułgarii 40-procentowej podwyżki cen gazu od początku 2007 r. - poinformowała we wtorek bułgarska prywatna agencja informacyjna Fokus, powołując się na źródła rosyjskie. Według nich z takim żądaniem wystąpiła spółka- córka rosyjskiego koncernu - Gazeksport.
Bułgarski wiceminister gospodarki i energetyki Walentin Iwanow powiedział agencji, że taka podwyżka byłaby katastrofą dla kraju. Podkreślił jednocześnie, że negocjacje wciąż trwają, i wyraził przekonanie, że zakończą się jeszcze w tym roku "korzystnym dla obu stron porozumieniem".
W ubiegłym tygodniu wiceprezes Gazpromu i szef Gazeksportu Aleksandr Medwiediew wyraził zaniepokojenie brakiem porozumienia z Bułgarią o aktualizacji cen. Szef komisji ds. energetyki w parlamencie bułgarskim Ramadan Atałaj powiedział wtedy, że wykluczone jest zastosowanie wobec Bułgarii "ukraińskiego scenariusza", czyli wstrzymanie dostaw. Przypomniał, że obowiązuje umowa Bułgarii z Gazpromem, ważna do 2010 r. Wskazał też, że problemem byłoby naruszenie normalnego rytmu działania gospodarki w wyniku wzrostu cen gazu.
Negocjacje z Gazpromem o zmianie systemu rozliczeń za dostawy gazu trwają od lutego.
Sofia dąży do zachowania obowiązującej umowy, podczas gdy Gazprom od dłuższego czasu domaga się renegocjowania warunków tranzytu gazu do Turcji, Grecji i Macedonii.
Zgodnie z aktualną umową Bułgaria otrzymuje 42 proc. rosyjskiego gazu jako barter za tranzyt, płacąc po 83 dol. za 1000 m3. Pozostałe 58 proc. jest rozliczane po cenach rynkowych - 258 dolarów za 1000 m3.
Sofia jest zainteresowana zachowaniem pozycji bałkańskiego ośrodka tranzytowego. Tymczasem Gazprom uprzedza, że odmowa renegocjowania umowy może doprowadzić do znacznej redukcji tranzytu po 2010 r. - z obecnych 14 mld m3 do 6 mld.
Ewgenia Manołowa (PAP)
man/ mc/