Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dolnośląskie: Zatrzymani po pikiecie w KGHM usłyszeli zarzuty

0
Podziel się:

#
dochodzi oświadczenie OPZZ
#

# dochodzi oświadczenie OPZZ #

06.05. Wrocław (PAP) - Trzej mężczyźni zatrzymani przez lubińską policję w związku z czwartkową pikietą przed zarządem KGHM Polska Miedź S.A. w Lubinie (Dolnośląskie) usłyszeli zarzuty m.in. pobicia "o charakterze chuligańskim" i zniszczenia mienia. Grozi im od 3 do 5 lat więzienia.

Policja w piątek zatrzymała 45- i 38-latka, którzy usłyszeli zarzut udziału w zbiegowisku i pobiciu "o charakterze chuligańskim". Chodzi o pobicie ośmiu ochroniarzy KGHM Polska Miedź S.A. w trakcie pikiety przed budynkiem zarządu spółki, gdy najbardziej agresywni związkowcy próbowali sforsować drzwi do budynku. W kierunku ochroniarzy poleciały m.in. puszki z piwem. Obu mężczyznom grozi do trzech lat więzienia.

Natomiast trzeci z zatrzymanych, 35-latek, usłyszał zarzut zniszczenia mienia. W tym wypadku chodzi o sforsowanie drzwi do budynku zarządu spółki, które zostały zniszczone przez związkowców. Za tego typu czyn grozi do pięciu lat więzienia.

Mężczyźni przyznali się do zarzucanych im czynów i dwaj zatrzymani, 45- i 38-latek, chcą dobrowolnie poddać się karze; trzeci, 35-letni mężczyzna przyznaje się do zarzutów, chce się poddać dobrowolnie karze, ale nie zgadza się na karę proponowaną przez prokuraturę.

Rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Legnicy Liliana Łukasiewicz wyjaśniła, że wszyscy trzej zostaną doprowadzeni w sobotę do prokuratury, gdzie ponownie zostaną przesłuchani, ale tym razem przez prokuratora. "Na tym etapie nie mogę powiedzieć, jaką karę zaproponował im prokurator. Informację taką podam po sobotnim przesłuchaniu wszystkich trzech zatrzymanych" - mówiła Łukasiewicz.

Jeśli po sobotnim przesłuchaniu 35-latek ostatecznie nie zdecyduje się na karę proponowaną przez prokuratora, jego sprawa trafi do sądu, który zdecyduje, co dalej.

W czwartek około tysiąca związkowców protestowało przed siedzibą zarządu KGHM Polska Miedź S.A. W trakcie pikiety doszło do przepychanek między najbardziej agresywnymi związkowcami a ochroną. Pikietujący rzucali w ochroniarzy m.in. puszkami z piwem. Ostatecznie związkowcom udało się sforsować zamknięte drzwi do budynku, ale nie weszli do środka. W budynku czekał kordon policji. Władze spółki zgłosiły sprawę na policję.

Komentując te wydarzenia premier Donald Tusk mówił, że "tak jak chuligan nie może udawać kibica, też chuligan nie może udawać działacza związkowego". Dodał, że ci, którzy popełnili wykroczenia i przestępstwa, będą ścigani i nie pomoże im ukrywanie się pod flagami związków zawodowych. "Nie można bezkarnie w Polsce nikogo bić. Te czasy definitywnie się skończyły" - mówił szef rządu.

W piątek Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych zażądało od Tuska przeproszenia pracowników KGHM za te słowa. "Apelujemy do premiera, żeby nie dawał wiary nierzetelnym informacjom medialnym i określonych słów używał tylko w koniecznych okolicznościach, a kibolskie porównania pozostawił na swoim boisku" - brzmi przekazane PAP oświadczenie OPZZ.

Według związku, manipulacją jest podawanie w mediach informacji o średnich zarobkach w KGHM, bez ich rozkładu w poszczególnych grupach zawodowych i prezentowanie zarobków łącznie z nadgodzinami. OPZZ uważa, że KGHM przynosi Skarbowi Państwa ogromne zyski, a dla związku jest oczywiste, że "ciężko pracujący górnicy i hutnicy zatrudnieni w KGHM mają prawo do udziału w tych zyskach, poprzez waloryzację stawek płacy zasadniczej, czego Zarząd odmawia im od trzech lat".(PAP)

umw/ wkr/ pad/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)