Rosja sprzedaje przemysłowcom około "ośmiu gramów miesięcznie" polonu-210, substancji, której użyto do śmiertelnego zatrucia byłego rosyjskiego szpiega Aleksandra Litwinienki - oświadczył niemiecki ekspert ds. substancji radioaktywnych Herwig Paretzke w opublikowanym w piątek wywiadzie.
"Wiem, że Rosja sprzedaje około ośmiu gramów (polonu) miesięcznie. Z tego, co wiem, gram kosztuje dwa miliony dolarów" - powiedział dziennikowi "Frankfurter Rundschau" Paretzke, który jest dyrektorem Instytutu Ochrony przed Promieniowaniem Ośrodka Badań nad Środowiskiem i Zdrowiem w Monachium.
Polon-210, "substancja metaliczna występująca naturalnie w naszym środowisku", jest stosowana w przemyśle "do zapobiegania interferencjom elektrostatycznym, na przykład w maszynach rotacyjnych" - powiedział Paretzke.
"Można bez trudności zdobyć niewielkie ilości polonu-210 (do badań naukowych), ale do zatrucia człowieka potrzeba go dużo więcej" - zaznaczył ekspert.
Według niego ewentualny przemytnik polonu "mógłby go przenieść w aktówce, nie będąc przez nikogo zauważonym".
Aleksander Litwinienko zmarł w ubiegły czwartek na skutek silnego napromieniowania izotopem polonu-210. Ślady promieniowania wykryto m.in. w hotelu oraz w kilku innych miejscach, w których przebywał. Litwinienko oskarżył prezydenta Rosji Władimira Putina o zlecenie otrucia go. Kreml i rosyjskie służby wywiadowcze zaprzeczyły jakiemukolwiek udziałowi w śmierci Litwinienki. (PAP)
mw/ ro/
3933