Radykalny duchowny szyicki Muktada as-Sadr wezwał we wtorek Irakijczyków do ogólnokrajowej "rewolty obywatelskiej", jeśli siły amerykańskie i irackie będą w dalszym ciągu atakowały jego zwolenników.
W Basrze na południu Iraku trwają starcia między siłami bezpieczeństwa Iraku a bojownikami Armii Mahdiego - szyickiej milicji Sadra. Szpitale informują o "wielu rannych cywilach", nie podając jednak ich dokładnej liczby. Jeden z irackich dowódców wojskowych powiedział agencji Reutera, że "wielu rebeliantów" zostało zabitych podczas tej operacji. Brak konkretnych danych liczbowych.
"Wzywamy wszystkich Irakijczyków do organizowania strajków okupacyjnych w całym kraju" - głosi oświadczenie Sadra. Ma to być "pierwszy krok", a jeśli rząd iracki "nie uszanuje żądań ludu", drugim krokiem będzie "obywatelska rewolta w Bagdadzie i wszystkich innych prowincjach".
Policja iracka potwierdziła, że do operacji w Basrze doszło w nocy z poniedziałku na wtorek. "Zaczęliśmy interweniować o godzinie 5.00 rano czasu miejscowego (3.00 czasu polskiego). Walki toczą się między siłami bezpieczeństwa i Armią Mahdiego" - powiedział rzecznik irackiej policji Karim al-Zubajdi.
W celu nadzorowania operacji przybył do Basry premier Iraku Nuri al-Maliki - poinformowało dowództwo sił brytyjskich w Iraku.
Rzecznik wojsk brytyjskich Tom Holloway nie podał szczegółów tej wizyty; wcześniej oświadczył jedynie, że w Basrze wybuchły zacięte walki, a operacja ma na celu "wyczyszczenie" miasta z uzbrojonych grup.
W Basrze wprowadzono godzinę policyjną od zmierzchu do świtu - podała AFP, powołując się na dowódcę odpowiedzialnego za bezpieczeństwo na południu Iraku.
Generał Mohan al-Furajdżi dodał, że środki te podjęto w celu "narzucenia prawa i ścigania przestępców" w Basrze, oddalonej o 550 kilometrów na południe od Bagdadu.
Basra - główne centrum naftowe Iraku, to teren walki o wpływy między różnymi formacjami szyickimi od czasu, kiedy w połowie grudnia wycofały się stamtąd wojska brytyjskie, które stacjonowały tam od marca 2003 roku.
Armia Mahdiego oskarżyła siły bezpieczeństwa o próbę jej likwidacji. Następnie rzecznik sadrystów Harith al-Athari wezwał do rozpoczęcia rozmów. "Sytuacja jest zła; żałujemy, że doszło do walk. Jesteśmy gotowi do negocjacji i chcemy uspokoić sytuację" - powiedział AFP al-Athari.
W bagdadzkim Mieście Sadra - bastionie sadrystów w irackiej stolicy - bojownicy Armii Mahdiego pojawili się na ulicach, domagając się od wojska i policji opuszczenia tego rejonu. W kilku innych stołecznych dzielnicach sadryści z Armii Mahdiego kontynuowali "kampanię nieposłuszeństwa obywatelskiego", zmuszając sprzedawców do zamykania sklepów. (PAP)
az/ cyk/ ap/
0952 1184 2633 2662