Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kara więzienia dla sprawcy alarmu bombowego ze stołecznego metra

0
Podziel się:

20.3.Warszawa (PAP) - Rok i cztery miesiące więzienia - to wyrok
wobec byłego policjanta Jacka K. za spowodowanie fałszywego alarmu
bombowego w stołecznym metrze w lipcu 2005 r. Centrum miasta było
wtedy sparaliżowane przez trzy godziny.

20.3.Warszawa (PAP) - Rok i cztery miesiące więzienia - to wyrok wobec byłego policjanta Jacka K. za spowodowanie fałszywego alarmu bombowego w stołecznym metrze w lipcu 2005 r. Centrum miasta było wtedy sparaliżowane przez trzy godziny.

Prokuratura Okręgowa w Warszawie wysłała akt oskarżenia wobec Jacka K. w grudniu 2005 r., dołączając wniosek prokuratury, za zgodą oskarżonego, o wydanie wyroku bez rozprawy. Ostatnio Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyrok w tej sprawie, skazując Jacka K. - dowiedziała się PAP w sądzie.

40-letni były policjant był oskarżony o "usiłowanie sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób, działając w okolicznościach szczególnie niebezpiecznych". Kodeks karny przewiduje za to karę od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.

W wyniku alarmu - kilka dni po zamachach bombowych w londyńskim metrze - zostało sparaliżowane centrum stolicy; w akcji brało udział ponad 300 policjantów, a metro poniosło ok. 80 tys. zł strat.

Oskarżony przyznał się do zarzutu. W wyjaśnieniach przed prokuratorem powiedział, że tego dnia oglądał relację z zamachów w Londynie. Będąc pod wpływem alkoholu, postanowił zadzwonić z informacją o podłożeniu bomby w stołecznym metrze.

K. jest rencistą, w przeszłości był m.in. policjantem. Został zwolniony ze służby w latach 90., najprawdopodobniej na skutek złego stanu zdrowia. Nie był wcześniej karany.

12 lipca zadzwonił on do dyspozytora pogotowia ratunkowego. Powiedział, że w metrze jest bomba, która wybuchnie w ciągu 15 minut. Ponieważ było to krótko po zamachach w Londynie, służby będące w podwyższonej gotowości zareagowały natychmiast. Policyjni pirotechnicy, policjanci z psami przeszukiwali stacje i tunele metra - które zamknięto. Ostatecznie niczego nie znaleziono. Cała akcja trwała trzy godziny, przez które nie kursowało metro; uruchomiono komunikację zastępczą.

Dwa dni potem policja zatrzymała Jacka K. Udało się go zidentyfikować, choć do przekazania informacji o bombie użył jednodniowej telefonicznej karty prepaidowej. Sąd aresztował K.

Ówczesny prezydent Warszawy Lech Kaczyński wyznaczył 150 tys. zł nagrody za wskazanie sprawców alarmu. Dostali ją m.in. policjanci, którzy pracowali nad zatrzymaniem K. (PAP)

sta/ bno/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)