Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kielce: Za tydzień wyrok w sprawie wypadku na zalewie Chańcza

0
Podziel się:

7 maja Sąd Rejonowy w Kielcach ogłosi wyrok w procesie w sprawie wypadku na
zalewie Chańcza, w którym zginęła 12-letnia dziewczynka. W piątek strony wygłosiły mowy końcowe.

7 maja Sąd Rejonowy w Kielcach ogłosi wyrok w procesie w sprawie wypadku na zalewie Chańcza, w którym zginęła 12-letnia dziewczynka. W piątek strony wygłosiły mowy końcowe.

Do wypadku doszło 2 lipca 2006 roku. Rozpędzona motorówka uderzyła w kajak, którym płynęła dziewczynka i jej ojciec. Dziecko zginęło, mężczyzna został poważnie ranny.

Po wypadku prokuratura oskarżyła 28-letnią wówczas obywatelkę Ukrainy Natalię M., która przyznała się, że kierowała motorówką, o spowodowanie wypadku. 42-letniego Cezarego D. - mieszkańca Radomia, który płynął z nią i był użytkownikiem łodzi - oskarżono o narażenie osób przebywających na akwenie na niebezpieczeństwo.

W piątek prokurator wnioskowała o uznanie oskarżonej Natalii M. za winną tego, że kierowała łodzią bez uprawnień, bez umiejętności i bez znajomości przepisów, konsekwencją czego był nieszczęśliwy wypadek. Zażądała dla niej trzech lat pozbawienia wolności.

Do tego wniosku przyłączyła się pełnomocniczka rodziców zmarłej dziewczynki. Jej zdaniem nie ma żadnych wątpliwości, kto trzymał stery, kiedy motorówka uderzyła w kajak. Natalia M. przyznała się, a świadkowie wskazują, że siedziała za kierownicą. Świadkowie, którzy zeznali, że łódką kierował mężczyzna - według mecenas - zasugerowali się innymi okolicznościami.

Obrońca Natalii M. wniósł o uniewinnienie. Zacytował opinię biegłego - emerytowanego kapitana żeglugi wielkiej - który podkreślił, że nie można utożsamiać osoby siedzącej za kierownicą z prowadzącym łódź; ten błąd zaciążył na poprzednim wyroku sądu. Kierować mógł Cezary D., który stał między fotelami motorówki i miał swobodny dostęp do manetki gazu i do sterów. Mężczyzna miał też umiejętności potrzebne do kierowania łodzią.

Zdaniem mecenasa, jego klientka samooskarżając się, kłamała. W ten sposób chciała osłonić Cezarego D., którego kochała i za którego w trakcie procesu wyszła za mąż. Mężczyzna był podczas wypadku pod niewielkim wpływem alkoholu, a wcześniej był karany i obawiał się odpowiedzialności karnej. Mecenas uważa, że system wartości wyznawany przez Natalię M. nie pozwala jej obciążyć męża po jego śmierci (Cezary D. zmarł w trakcie drugiego procesu - PAP). Mecenas podkreślił, że jest to inteligentna, wykształcona kobieta, poliglotka, osoba sympatyczna i empatyczna.

Jest to już drugi proces w tej sprawie. Pierwszy zakończył się nieprawomocnym wyrokiem w sierpniu 2007 roku. Natalia M. została skazana na trzy lata więzienia za spowodowanie wypadku. Cezary D. usłyszał wyrok o połowę niższy za umożliwienie prowadzenia motorówki kobiecie, nie posiadającej umiejętności i uprawnień.

Sąd Okręgowy w Kielcach, na skutek apelacji obrony, skierował sprawę do ponownego rozpoznania, bo ocena materiału dowodowego budziła "liczne wątpliwości". (PAP)

agn/ abr/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)