Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kraków: 40-latek odpowie przed sądem za podpalenie żony

0
Podziel się:

Do krakowskiego sądu trafił w piątek akt
oskarżenia przeciwko 40-letniemu mężczyźnie, który podpalił żonę.
Kobieta na skutek oparzeń zmarła. Oskarżonemu grozi nawet dożywocie.

Do krakowskiego sądu trafił w piątek akt oskarżenia przeciwko 40-letniemu mężczyźnie, który podpalił żonę. Kobieta na skutek oparzeń zmarła. Oskarżonemu grozi nawet dożywocie.

Tragedia wydarzyła się w maju tego roku. Jak ustaliła prokuratura, Zbigniew J. wcześniej wielokrotnie groził żonie, zapowiadał nawet, że ją podpali, a między nadużywającymi alkoholu małżonkami często dochodziło do konfliktów i kłótni. Kobieta zgłaszała policji akty przemocy, ale ostatecznie nigdy nie zeznawała przeciwko mężowi.

"12 maja małżonkowie pokłócili się najpierw w pizzerii, gdzie razem z innymi osobami pili piwo, a wieczorem w domu, gdy byli sami. Najprawdopodobniej mężczyzna zaatakował żonę w przedpokoju, oblał ją rozpuszczalnikiem i podpalił" - powiedziała PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie Bogusława Marcinkowska.

Gdy ogniem zajęła się boazeria i sztuczna wykładzina, mężczyzna - obawiając się pożaru mieszkania - zaczął gasić płomienie, a żonę położył w wannie. Sam pojechał do szpitala, bo miał poparzone dłonie. Kobietę pogotowie zabrało dopiero po jego powrocie do domu.

Małgorzata J. miała poparzenia II i III stopnia na 65 proc. powierzchni ciała i mimo wysiłków lekarzy, w miesiąc po zdarzeniu zmarła. Osierociła dwóch synów: 12-letniego i 16-letniego.

Według biegłego z dziedziny pożarnictwa Zbigniew J. musiał działać z premedytacją, bowiem użył łatwopalnej substancji w pomieszczeniu, w który ogień rozprzestrzeniał się bardzo szybko.

"Mężczyzna nie przyznał się do podpalenia żony. Twierdził, że rozpuszczalnik rozlał się, kiedy czyścił sobie buty, a kobieta stała obok z papierosem w dłoni. Nie potrafił jednak wytłumaczyć, dlaczego żona miała poparzoną głowę, szyję, ramiona i klatkę piersiową" - mówiła Marcinkowska.

Prokuratura uznała, że Zbigniew J. działał ze szczególnym okrucieństwem i z motywów zasługujących na szczególne potępienie.(PAP)

wos/ wkr/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)