Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Lekarze kontra "Wprost"

0
Podziel się:

Przeprosin i wpłaty 50 tys. zł na cel
społeczny żąda Okręgowa Rada Lekarska w Warszawie od "Wprost" za
stwierdzenie z tygodnika z 2005 r., że "36 000 Polaków umrze w tym
roku z rąk lekarzy". W czwartek Sąd Okręgowy w Warszawie odroczył
proces cywilny w tej sprawie do 17 stycznia 2008 r.

Przeprosin i wpłaty 50 tys. zł na cel społeczny żąda Okręgowa Rada Lekarska w Warszawie od "Wprost" za stwierdzenie z tygodnika z 2005 r., że "36 000 Polaków umrze w tym roku z rąk lekarzy". W czwartek Sąd Okręgowy w Warszawie odroczył proces cywilny w tej sprawie do 17 stycznia 2008 r.

W czerwcu 2005 r. na okładce "Wprost" pojawił się tytuł "36 000 Polaków umrze w tym roku z rąk lekarzy. Plaga błędów lekarskich". W głębi numeru lead artykułu brzmiał nieco inaczej i mówił o tym, że 36 tys. Polaków umrze prawdopodobnie w wyniku błędów medycznych. W artykule powoływano się na badania statystyczne co do liczby zgonów ofiar błędów medycznych w USA i - przez porównanie - napisano o przypuszczalnej liczbie takich przypadków w Polsce.

Tytułem poczuła się dotknięta Okręgowa Rada Lekarska w Warszawie, która pozwała tygodnik do sądu. "Uznaliśmy, że to nasz obowiązek statutowy, bo mieliśmy sygnały od lekarzy, że pacjenci tracą po tym artykule zaufanie do lekarzy" - powiedział PAP szef ORL Andrzej Włodarczyk. "Wprost" wnosi o oddalenie pozwu, powołując się m.in. na to, że podobne wyliczenia były w fachowej prasie medycznej.

W czwartek zeznawał świadek Marek Labon, lekarz z Akademii Medycznej z Gdańska, który był autorem artykułu w "Menedżerze zdrowia", gdzie pisał o wynikach badań statystycznych w USA, że co roku umiera tam w wyniku błędów medycznych nawet do 195 tys. osób rocznie. "Nie ma wiarygodnych danych o liczbie takich zgonów w Polsce, zatem w swym artykule porównałem tę liczbę z USA do Polski, uwzględniając wyższe zaawansowanie medycyny w USA, ale też i szerszy zakres chorób w tym kraju" - zeznał świadek.

Podkreślił, że "błąd medyczny" nie musi oznaczać "błędu lekarza", bo dziś nie można - jego zdaniem - mówić o indywidualnej winie lekarza czy pielęgniarki. "Zawsze zespół odpowiada za określone działania" - dodał. Zaznaczył, że większość błędów w polskiej medycynie, to właśnie "błędy medyczne" lub organizacyjne, za które bezpośrednio nie odpowiadają lekarze. "Trudno sądzić, by zadłużone polskie szpitale prowadziły całkowicie prawidłowe działania" - dodał.

Świadek podkreślił, że on pisał w trybie przypuszczającym, że "tak może być, a nie, że tak będzie" i dlatego był zdziwiony kategorycznym zwrotem z okładki tygodnika. "Nie chciałem przypisywać tych zgonów do błędów lekarskich, ale medyczno- organizacyjnych" - oświadczył. Jego zdaniem, tytuł "Wprost" wynikał z "niezrozumienia pojęcia błędu medycznego".

W sierpniu 2005 r. Rada Etyki Mediów napisała do "Wprost", że "wstrząsająca liczba nie znajduje - na szczęście dla pacjentów - wiarygodnego uzasadnienia w artykule" tygodnika. "Karygodne jest straszenie czytelników, jak to robi autor artykułu i osoby odpowiedzialne za okładkę poczytnego pisma. Efektem lektury może być tylko lęk, spadek zaufania do lekarzy i służby zdrowia, poczucie bezradności" - pisano. Według rady, media powinny umacniać społeczny autorytet lekarza, co dzieje się przez rzetelną informację o możliwościach i rzeczywistych osiągnięciach oraz poważną krytykę wszelkich naruszeń i nadużyć. (PAP)

sta/ itm/ woj/

17:35 07/11/15

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)