Znany historyk i teoretyk literatury prof. Jan Trzynadlowski współpracował z bezpieką - ujawniono we wtorek wieczorem w programie "Misja specjalna" w telewizyjnej Jedynce.
Trzynadlowski od 1951 r. był związany z Uniwersytetem Wrocławskim; od 1966 jako profesor. W latach 1956-1960 był dyrektorem i redaktorem naczelnym wydawnictwa Ossolineum. W latach od 1964 do 1985 był sekretarzem generalnym Wrocławskiego Towarzystwa Naukowego. Zajmował się m.in. teorią filmu.
Jak poinformowano w programie, Trzynadlowski został zwerbowany w 1959 roku, a wyrejestrowany w 1974 r. W Instytucie Pamięci Narodowej znajdują się trzy tomy jego meldunków. Dzięki nim m.in. zwolniono z pracy w urzędach centralnych kilka osób i udaremniono ucieczkę na Zachód dwóch naukowców.
Z dokumentów wynika, że profesor rzadko pobierał pieniądze za donosy, ale otrzymywał zwrot kosztów podróży i upominki od SB. Miał dobre kontakty z funkcjonariuszami SB. Radził się ich np. czy powinien odpisywać na prośbę Jerzego Giedroycia, proszącego o przesłanie jednej z książek wydanych przez Ossolineum.
"Z punktu widzenia SB agent +Konrad+ (Trzynadlowski-PAP) był agentem bardzo wydajnym, dostarczał wartościowe informacje" - ocenił w programie szef wrocławskiego IPN Włodzimierz Suleja. (PAP)
ktl/ mow/