Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Niemcy: Spore straty CDU w wyborach regionalnych

0
Podziel się:

Chadecka partia CDU kanclerz Niemiec Angeli Merkel poniosła duże straty w
niedzielnych wyborach do parlamentów krajowych w Turyngii i Kraju Saary. Wstępne wyniki wskazują,
że może ona utracić władzę na rzecz możliwych koalicji socjaldemokratycznej SPD i
postkomunistycznej Lewicy.

Chadecka partia CDU kanclerz Niemiec Angeli Merkel poniosła duże straty w niedzielnych wyborach do parlamentów krajowych w Turyngii i Kraju Saary. Wstępne wyniki wskazują, że może ona utracić władzę na rzecz możliwych koalicji socjaldemokratycznej SPD i postkomunistycznej Lewicy.

Socjaldemokratyczny kandydat na kanclerza Frank-Walter Steinmeier uznał te wyniki za ważny sygnał przed wyborami do Bundestagu zaplanowanymi na 27 września i wyraził nadzieję, że odwróci się niekorzystny dla socjaldemokracji trend w sondażach.

W Turyngii rządząca od 10 lat CDU premiera Dietera Althausa straciła absolutną większość. Według cząstkowych wyników zdobyła 31,7 proc., aż o 11,3 punktu procentowego mniej niż pięć lat temu. Tylko nieznacznie mniej uzyskała Lewica - 27,5 proc. SPD poparło 18,5 proc., liberalną FDP - 7,4 proc, a Zielonych - 5,7 proc.

W Kraju Saary na zachodzie Niemiec chadeków poparło jedynie 33,9 proc. wyborców (w 2004 roku - 47,5 proc). Socjaldemokraci zdobyli 25,1 proc., a Lewica - 21,4 proc., dużo więcej niż wynikało z sondaży. Liberałów z FDP poparło 9,3 proc., zaś Zielonych - 5,7 proc.

Jedynie w Saksonii, gdzie również w niedzielę wybierano landtag, rządząca CDU zachowała swój stan posiadania zdobywając ok. 40,9 proc. głosów i prawdopodobnie utworzy koalicję rządzącą z FDP (10,5 proc.). Lewica zdobyła w Saksonii ok. 21 proc., SPD - ok. 10 proc., a Zieloni ok. 5,5 proc.

Skrajnie prawicowa Narodowo-Demokratyczna Partia Niemiec (NPD) uzyskała w Saksonii ok. 5,8 proc. i straciła w porównaniu do wyborów sprzed pięciu lat ok. 3,4 punktu procentowego. NPD prowadziła agresywną kampanię, wymierzoną m.in. w obcokrajowców. W graniczącym z Polską mieście Goerlitz wzywała na plakatach do "zatrzymania inwazji Polaków", co wywołało oburzenie wielu mieszkańców niemieckiego miasta oraz polskiego Zgorzelca.

Wybory w trzech regionach były ostatnim testem nastrojów przed planowanymi na 27 września wyborami do Bundestagu. Według aktualnych sondaży wygra je CDU z bawarską chadecją CSU i zamierza utworzyć koalicję z liberalną FDP. Współrządząca obecnie w wielkiej koalicji z chadekami SPD znajdzie się - według badań opinii publicznej - w opozycji.

Jednak liderzy socjaldemokracji liczą, że niedzielne straty CDU w Kraju Saary i Turyngii okażą się punktem zwrotnym w kampanii przed wyborami federalnymi.

"W minionych dniach wiele słyszałem i czytałem o tym, że wybory do Bundestagu 27 września są już właściwie rozstrzygnięte. Dziś mówię: To wielka pomyłka" - powiedział Steinmeier w niedzielę wieczorem. "Jedno jest pewne: Czarno-żółta koalicja (CDU z liberalną FDP - PAP) nie jest pożądana" - dodał.

Chadecy uważają, że wyniki wyborów regionalnych nie przekładają się na wybory do Bundestagu. "W najbliższych dniach musimy przeanalizować, co było przyczyną dotkliwych strat" - powiedział sekretarz generalny CDU Ronald Pofalla.

Dotychczasowy premier Turyngii Dieter Althaus (CDU) zapowiedział w niedzielę, że będzie dążył do zachowania władzy w landzie i złoży propozycję utworzenia wielkiej koalicji z SPD. Jednak lider socjaldemokratów Christoph Matschie zapowiadał wcześniej, że dąży do odsunięcia Althausa od władzy.

Możliwa jest koalicja SPD z Lewicą oraz Zielonymi. Jednak Matschie zapewne nie zgodzi się, by to postkomunistyczna Lewica, jako druga siła polityczna w landzie, wystawiła kandydata na premiera. Przewodniczący tej partii w landzie Bodo Ramelow sygnalizował w niedzielę gotowość do negocjacji.

W Kraju Saary możliwa jest koalicja socjaldemokratów i Lewicy, ale sojusz CDU, FDP oraz Zielonych, tzw. Jamajka - barwy poszczególnych partii: czarny, żółty i zielony przypominają barwy flagi państwowej Jamajki.

Taka trójstronna koalicja, nietestowana dotychczas w Niemczech, dawałaby szansę na zamknięcie drogi do rządu populistycznej i izolowanej dotąd na zachodzie Niemiec i na szczeblu federacji Lewicy - partii założoną w 2007 roku przez rozłamowców z SPD pod wodzą Oskara Lafontaine'a oraz wschodnioniemieckich postkomunistów z PDS.

Zdaniem niektórych komentatorów dojście tej partii do władzy w zachodnioniemieckim landzie byłoby wręcz "złamaniem tabu".

Już w zeszłym roku za próbę nawiązania współpracy z Lewicą w Hesji i złamanie wcześniejszych obietnic, SPD zapłaciła kryzysem w partii i znaczną utratą poparcia. Jednak w Kraju Saary Lewica jest zdecydowanie silniejsza niż w Hesji i innych zachodnioniemieckich landach. Te wysokie, ponad 20-procentowe notowania zawdzięcza swemu szefowi Oskarowi Lafontaine'owi, który jeszcze jako polityk SPD, w latach 1985-1998, był premierem tego landu.

Steinmeier nadal wyklucza współpracę z Lewicą na szczeblu federalnym, ale w landach dał liderom SPD wolną rękę w tym zakresie. Można oczekiwać, że w nadchodzących tygodniach przed wyborami 27 września chadecy i liberałowie wykorzystają próby współpracy SPD i Lewicy w kampanii przeciw socjaldemokratom.

Anna Widzyk (PAP)

awi/ ap/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)