Demokratyczny kandydat prezydencki Barack Obama zaatakował kandydata Republikanów Johna McCaina, wypominając mu popieranie polityki ekonomicznej George'a W. Busha, która, jego zdaniem, doprowadziła do obecnych trudności gospodarki USA.
W czwartek rząd ogłosił, że wzrost gospodarki zbliża się do zera - w IV kwartale ub. roku PKB zwiększył się o zaledwie 0,6 proc. Giełda zniżkowała, a poprzedniego dnia szef banku centralnego Ben Bernanke ostrzegł w Kongresie przed groźbą stagflacji - spowolnienia wzrostu przy jednoczesnej inflacji - i zasygnalizował możliwość kolejnej obniżki stopy procentowej.
Rosnące ceny benzyny i spadający kurs dolara, przy przeciągającym się kryzysie na rynku nieruchomości, pogłębiają pesymizm Amerykanów co do perspektyw gospodarki. Prezydent Bush oświadczył jednak w czwartek, że recesji nie ma.
Tymczasem tego samego dnia w Teksasie, gdzie za 5 dni odbędą się kluczowe prawybory, Obama powiedział, że gospodarka znajduje się "na skraju recesji". Obwinił za to politykę Busha oraz popierającego go senatora McCaina.
Do stagnacji doprowadziły - jego zdaniem - obniżki podatków przeforsowane przez Busha, na których skorzystali tylko zamożni Amerykanie i które przyczyniły się do powiększenia deficytu i zadłużenia państwa.
Poprzedniego dnia Obama wdał się z McCainem w spór na temat Iraku. Ten ostatni skrytykował najpierw jego wypowiedź z ostatniej debaty telewizyjnej z Hillary Clinton. Czarnoskóry senator zapowiedział w niej, że jako prezydent wycofa wojska z Iraku, ale zarządzi tam ponowną zbrojną interwencję, "jeżeli Al-Kaida utworzy bazę w Iraku".
"Mam wiadomość dla senatora Obamy: Al-Kaida jest już w Iraku. A jeżeli się stamtąd wycofamy, nie będą oni tam zakładać bazy, tylko zajmą kraj" - powiedział McCain na wiecu w Teksasie. Obiecuje on, że pozostawi w Iraku wojska tak długo, jak będzie potrzeba, "choćby nawet sto lat".
Obama ripostował jeszcze tego samego dnia. "Wiem, że Al-Kaida jest w Iraku. Mam jednak wiadomość dla senatora McCaina. Nie było Al-Kaidy w Iraku, dopóki George Bush i John McCain nie postanowili napaść na Irak" - powiedział w środę na uniwersytecie stanu Ohio w Cleveland. Słuchacze przyjęli te słowa burzliwą owacją.
Tomasz Zalewski(PAP)
tzal/ kar/