Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Opolskie: Trzy przypadki sepsy, nie ma mowy o epidemii

0
Podziel się:

Przypadki sepsy, do których doszło ostatnio na
Opolszczyźnie, nie dają powodów do obaw o wybuch epidemii. W
opolskim szpitalu są trzy osoby z objawami posocznicy. Stan
chorych jest ciężki, ale prawdopodobnie uda im się pokonać chorobę
- powiedział PAP regionalny koordynator ds. leczenia sepsy, dr
Józef Bojko.

Przypadki sepsy, do których doszło ostatnio na Opolszczyźnie, nie dają powodów do obaw o wybuch epidemii. W opolskim szpitalu są trzy osoby z objawami posocznicy. Stan chorych jest ciężki, ale prawdopodobnie uda im się pokonać chorobę - powiedział PAP regionalny koordynator ds. leczenia sepsy, dr Józef Bojko.

W środę w Opolskim Centrum Zdrowia Publicznego doszło do spotkania wojewódzkich służb związanych z ochroną zdrowia. Zdaniem dyrektor Centrum, Violetty Porowskiej, nie ma mowy o epidemii.

"Sytuacja nie jest nawet nadzwyczajna. Te ostatnie przypadki sepsy mieszczą się w krajowych wskaźnikach, według których na milionowa populację może przydarzyć się ok. 33 przypadków posocznicy. Na Opolszczyźnie przez ostatnie półtora roku mieliśmy ich 14" - wyjaśniła Porowska. Dodała, że choroba jest zawsze tragedią dla rodziny, w której się pojawiła, ale nie ma mowy o zagrożeniu dla społeczeństwa.

Ostatnie przypadki sepsy to trzej młodzi ludzie z Brzegu - dwaj bracia i ich kolega. Zaatakował ich groźny szczep meningokoków typu C. Wszyscy trafili do szpitala w Opolu. W ich rodzinnym mieście profilaktyczną antybiotykoterapią objęto ponad 200 osób, które mogły mieć kontakt z zakażonymi groźną bakterią. "Pozwala to z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że źródło zakażenia zostało zlikwidowane" - oceniła Porowska.

Dodała, że oprócz chemioprofilaktyki w Brzegu prowadzona jest intensywna akcja uświadamiająca. "Są to spotkania z dyrektorami szkół i wszystkimi zamkniętymi populacjami. Sytuacja jest na bieżąco monitorowana" - podkreśliła.

W związku z zagrożeniami, jakie ze strony chorych czyhają na personel medyczny regionalny koordynator ds. leczenia sepsy zaproponował, aby lekarzy i pracowników szpitali, którzy maja kontakt z zakażonymi poddać szczepieniom.

"Najprawdopodobniej będzie to kilkadziesiąt osób bezpośrednio zagrożonych chorobą. Zostaną zaszczepione, o ile oczywiście będą tym zainteresowani. Za szczepionkę zapłacą dyrektorzy szpitali, którzy później uzyskają refundację kosztów od samorządów" - zaznaczył Bojko.

Dodał, że zaniepokojenie służb medycznych może budzić zjadliwość szczepów, które są przyczyną ostatnich zakażeń. "Nie mówię tu tylko o Opolszczyźnie. W całym kraju szczepy meningokoków typu C są niezwykle zjadliwe, a przebieg choroby bardzo gwałtowny" - ocenił.

Sepsa, zwana inaczej posocznicą, to ciężka reakcja zapalna organizmu na zakażenie, która prowadzi do niewydolności narządów wewnętrznych.

Sepsa nie jest chorobą, ale zespołem objawów chorobowych, które mogą być wywołane różnymi czynnikami zakaźnymi (bakterie, wirusy, pasożyty czy grzyby) w przebiegu wielu schorzeń. Postępuje szybko i w bardzo krótkim czasie może przerodzić się w postać ciężką, prowadzącą do niewydolności wielu narządów wewnętrznych, zaburzeń krzepnięcia krwi i do śmierci. (PAP)

jsz/ itm/ rod/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)