Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Podkarpackie: Ciche Boże Narodzenie i gwarny dzień św. Szczepana

0
Podziel się:

W tradycji ludowej Podkarpacia po radosnej Wigilii następowało spokojne i
poważne Boże Narodzenie, zwane do XV w. Godami. Świętowano wyłącznie w domach, wychodząc jedynie do
kościoła. Z kolei drugi dzień świąt - dzień św. Szczepana znowu był radosny i gwarny.

W tradycji ludowej Podkarpacia po radosnej Wigilii następowało spokojne i poważne Boże Narodzenie, zwane do XV w. Godami. Świętowano wyłącznie w domach, wychodząc jedynie do kościoła. Z kolei drugi dzień świąt - dzień św. Szczepana znowu był radosny i gwarny.

Według Elżbiety Dudek-Młynarskiej z Muzeum Etnograficznego w Rzeszowie w dniu Bożego Narodzenia ograniczano wykonywanie najbardziej podstawowych czynności. Obowiązywał też zakaz zakłócania spokoju.

Aby zachować ciszę, nie przesuwano stołów i ław, a w czasie rozmów ściszano głos. W niektórych domach polewano wodą lub oliwą bieguny w drzwiach, by nie skrzypiały przy otwieraniu. Dzień wcześniej przynoszono także z komory odzież, aby następnego dnia do niej nie wchodzić i nie hałasować.

Nie wolno było palić w piecu, co z kolei powodowało niemożność gotowania. W związku z tym jedzono tego dnia potrawy, które zostały z wigilijnej kolacji, ale bez możliwości ich podgrzania. Zakazane było także noszenie i picie wody, czesanie się, mycie i przeglądanie w lustrze, a także leżenie na ławach. Ten ostatni zakaz miał spowodować, że w przyszłym roku gospodarze będą mieć dużo pracy i nie będą mogli leniuchować. Nie można było również spać.

Etnografka dodała, że w niektórych wsiach praktykowano niekiedy wrzucenie do wody pieniążka i obmycie się tuż po wieczerzy wigilijnej, aby zapewnić sobie dobrobyt i pomyślność w następnym roku. W okolicach Kolbuszowej w dzień Bożego Narodzenia mycie odbywało się z samego rana. Do wody wrzucano pieniądz, kawałek opłatka i źdźbło siana z wigilijnego stołu, które to miały zapewnić pieniądze, gładką twarz i zdrowie.

Równie powszechnie i rygorystycznie przestrzegano także zakazu opuszczania domów. Ograniczano się jedynie do odwiedzenia kościoła. Zakaz opuszczania domu i zagrody był podyktowany wiarą, że tego dnia po kolędzie zaczyna chodzić sam Jezus Chrystus. Aby wskazać Mu drogę, wcześniej niż zwykle zapalano lampy, które paliły się nieraz przez całą noc.

Z powagą i ciszą Bożego Narodzenia kontrastował nastrój drugiego dnia Świąt - świętego Szczepana. W tradycji ludowej Podkarpacia dzień ten obfitował w zabawy, odwiedziny i wróżby. Niektóre z nich miały charakter matrymonialny, podobnie jak zwyczaje andrzejkowe.

W drugi dzień świąt od wczesnych godzin rannych chłopcy, nazywani "śmieciarzami", rozpoczynali odwiedzanie domów, w których mieszkały panny na wydaniu. Starali się przyjść jak najwcześniej rano, gdy jeszcze nie uprzątnięto leżącej od wieczerzy wigilijnej na podłodze słomy, z której wróżono urodzajny rok. Panna musiała się wykupić, najczęściej wódką. Aby jednak uniknąć wstydu i konieczności wręczenia okupu, dziewczęta wstawały zaraz po północy i sprzątały swoje posłanie. Bywało, że w niedługim czasie kawaler odwiedzał ponownie dom panny, ale już jako konkurent do jej ręki.

Po porannych odwiedzinach wierni uczestniczyli w szczególnej mszy świętej. Przynosili ze sobą do kościoła owies, bób, groch, którymi obrzucali się na pamiątkę ukamienowania Świętego Szczepana. Obrzucanie się ziarnem miało charakter magiczny. Wierzono, że kontakt z owsem, żytem, grochem zapewni urodzaj w nadchodzącym roku.

W tradycji lasowiackiej znana była kolęda z żywym koniem. Na dobrą wróżbę wprowadzano do izby konia, a gdy ten załatwił jeszcze swoją potrzebę fizjologiczną, oznaczało to, że przyniesie gospodarzowi "kupę szczęścia". W niektórych miejscowościach gospodarze tego dnia jeździli na koniach galopem, aby w nadchodzącym roku zapewnić zwierzętom siłę i ruchliwość.

Wieczorem nadchodził czas składania wizyt w zaprzyjaźnionych domach i oczekiwania kolędników. Po wsiach chodziły grupy z Herodem, kozą lub turoniem. Jednak jeszcze w XIX wieku kolędowanie nie miało charakteru widowiskowego, było zabiegiem o charakterze sprawczym, zapewniającym dobre urodzaje, pomyślność w gospodarstwie i powodzenie w życiu.

Agnieszka Pipała(PAP)

api/ dym/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)