Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Podlaskie: Strażacy chcą, by prokuratura wyjaśniła problemy z telefonami alarmowymi

0
Podziel się:

Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej
w Białymstoku chce, by prokuratura zbadała, czy w czasie pożaru we
wsi Rumejki nie doszło do zagrożenia życia i zdrowia ludzi z
powodu nie działających telefonicznych numerów alarmowych.

Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej w Białymstoku chce, by prokuratura zbadała, czy w czasie pożaru we wsi Rumejki nie doszło do zagrożenia życia i zdrowia ludzi z powodu nie działających telefonicznych numerów alarmowych.

W nocy z poniedziałku na wtorek mieszkańcy Rumejek - gdzie doszło do pożaru zabudowań gospodarczych - nie mogli przez ponad godzinę dodzwonić się do strażaków. W końcu telefon na numer 112 odebrała policja i przekazała informację straży.

Na skutek eksplozji oleju napędowego obrażeń doznało pięć osób. Rannym - dwóm strażakom ochotnikom, właścicielom gospodarstwa i ich sąsiadowi, którzy doznali poparzeń - udzielono pomocy lekarskiej; ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Najpoważniej poparzony jest jeden ze strażaków, który m.in. z obrażeniami głowy trafił do szpitala.

Jak poinformował PAP we wtorek po południu rzecznik podlaskiej straży pożarnej Marcin Janowski, strażacy powiadamiają prokuraturę, bo za sprawą nieczynnych telefonów alarmowych wystąpiło niebezpieczeństwo zagrożenia życia i zdrowia ludzi. Strażacy uważają, że gdyby przyjechali wcześniej, eksplozji udałoby się uniknąć.

Żadna z białostockich prokuratur rejonowych nie miała jeszcze we wtorek po południu zgłoszenia od straży pożarnej.

Na razie nie wiadomo, dlaczego w nocy przez pewien czas nie działały telefony alarmowe. Jak powiedział PAP zastępca komendanta miejskiego PSP w Białymstoku Jan Rabiczko, mieszkańcy Rumejek pokazywali strażakom w swoich telefonach komórkowych wybierane wcześniej numery alarmowe 998, 999 i 112, ale - jak mówili - nie było żadnego sygnału.

Strażacy poprosili we wtorek o wyjaśnienia w tej sprawie wszystkich operatorów telekomunikacyjnych.

Jak mówi Janowski, od godziny 0.40 do 2.20 nie można się było dodzwonić do Miejskiego Stanowiska Kierowania Państwowej Straży Pożarnej na numer 998 z telefonów stacjonarnych i komórkowych oraz na 112 ze stacjonarnych.

Strażacy liczą na wyjaśnienie, czy problem dotyczył jednego operatora, czy kilku. "Chcemy jak najszybciej wyjaśnić sprawę, bo była to sytuacja niedopuszczalna" - dodał Janowski.(PAP)

rof/ kow/ wkr/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)