*Policjanci z Lęborka (Pomorskie) zlikwidowali w niedzielę nielegalną rozlewnię alkoholu. W czasie akcji zatrzymano cztery osoby i zabezpieczono ponad 10 tys. litrów spirytusu o rynkowej wartości 180 tys. zł - poinformowało PAP biuro prasowe Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. *
Rozlewnia znajdowała się na jednej z prywatnych posesji w centrum Lęborka. Policjanci wkroczyli na teren posesji, gdy trwało przepompowywanie spirytusu z umieszczonego na samochodzie 1000- litrowego pojemnika do stojących w garażu 5-litrowych baniaków. W czasie przepompowywania spirytus poddawano filtracji. Potem alkohol miał trafić do przygotowanych już litrowych i półlitrowych butelek.
Jak powiedział PAP naczelnik sekcji dochodzeniowo-śledczej Komendy Powiatowej Policji w Lęborku, nadkomisarz Józef Pruchniak, rozlewany na posesji spirytus jest prawdopodobnie pochodzenia przemysłowego. "Nie mamy jeszcze pełnej ekspertyzy, ze wstępnych ustaleń wynika, że mógł on zawierać glikol, o czym świadczy charakterystyczny osad zbierający się na dnie pojemników i butelek" - tłumaczył Pruchniak.
Policjant poinformował, że zatrzymano dwoje mieszkańców Konina (Wielkopolskie) - 48-letniego szefa rozlewni i jego 18-letnią asystentkę - oraz dwóch właścicieli (41 i 25 lat) posesji, na terenie której rozlewano spirytus. "W trakcie zatrzymania 48-latek usiłował wręczyć trzem policjantom po 500 zł łapówki za odstąpienie od czynności; w trakcie przeszukania znaleziono w jego ubraniu dwie tabletki ekstazy i porcję heroiny" - relacjonował akcję policji Pruchniak.
W związku ze sprawą poszukiwany jest jeszcze odbiorca spirytusu. Mężczyzna był już notowany za podobną działalność. Przed trzema laty również zlecił rozlewanie nielegalnego spirytusu.
Z ustaleń policji wynika, że zlikwidowanej rozlewni udało się do tej pory "przerobić" i sprzedać co najmniej 20 tys. litrów nielegalnego spirytusu.
Zatrzymanym osobom zostanie najprawdopodobniej postawiony zarzut sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób, za co grozi do 8 lat więzienia.
48-letni mieszkaniec Konina już w niedzielę usłyszał zarzut posiadania narkotyków i czynnego łapownictwa, co jest zagrożone karą do 10 lat więzienia. (PAP)
sibi/ hes/