Premier Jarosław Kaczyński pytany w niedzielę w TVP3 o deklaracje wicepremiera prezesa LPR Romana Giertycha w sprawie współpracy Ligi z Prawicą RP Marka Jurka ocenił, że "mamy do czynienia z wielką zbieżnością, może nawet tożsamością", pomiędzy nową partią Jurka a LPR.
Giertych nie wykluczył w niedzielę współpracy Ligi z Prawicą RP - powstającą partią Marka Jurka. Giertych poinformował, że wystosował już zaproszenie do rozmów na ten temat i czeka na odpowiedź Jurka.
"Sądzę, że rzeczywiście mamy do czynienia z wielką zbieżnością, może nawet tożsamością, pomiędzy nową partią (Marka Jurka) a LPR. Ponieważ rozdrabnianie prawicy nie ma wielkiego sensu, wobec tego, jeżeli pan Jurek i jego koleżanki i koledzy, jeżeli źle się czuje w PiS, powinni się znaleźć w LPR" - podkreślił premier.
Premier, jak mówił, nie ukrywa jednak pewnego zaskoczenia. "Marek Jurek wydawał mi się człowiekiem z troszkę innego świata niż Roman Giertych, a w szczególności jego partyjni młodzi koledzy. Ale najwyraźniej to było nieporozumienie" - zaznaczył.
"To są ludzie sobie bliscy i jeżeli nie chcą być już w PiS, to lepiej, żeby byli w LPR, bo w przeciwnym razie tylko i wyłącznie niszczą, tylko i wyłącznie wspierają lewicę, tylko i wyłącznie prowadzą do tego, że (rosną) szanse tych wszystkich, którzy chcą zepchnąć Polskę z drogi wybranej w 2005 roku w rozłam" - dodał.
Według premiera, rosną także szanse tych wszystkich, którzy chcą atakować ochronę nienarodzonych. "Z tego też trzeba sobie zdawać sprawę, bo Marek Jurek w tej chwili ciężko pracuje nad tym, żeby w Polsce powróciła aborcja na życzenie" - ocenił szef rządu.
Jak zaznaczył, wie o tym, iż Jurek nie ma takiego celu, "ale jeżeli jest politykiem, jeżeli potrafi analizować sens swoich działań, no to ten sens jest w istocie taki".
"Dlatego ja sobie zadaję pytanie: o co tutaj w gruncie rzeczy chodzi? I coraz bardziej sądzę, że chodzi o politykę w tym niedobrym tego słowa znaczeniu" - podkreślił premier.
Pytany o prawdopodobne rozmowy Giertycha i Jurka o stworzeniu nowego ugrupowania i czy nie będzie ono zagrożeniem dla rządu J.Kaczyński ocenił, że tym zagrożeniem dla rządu byłby brak poparcia w parlamencie.
"Oczywiście jest też jasne, że my nie będziemy czekać na los AWS- u. Jeżeli tutaj dojdzie do dalszych tego typu działań, to po prostu będziemy mieli wybory. Tak to się skończy i powinien pamiętać o tym Roman Giertych" - mówił.
"Ale ja mu nie zabraniam przyjmowania ludzi w rodzaju Marka Jurka, no bo skoro są sobie bliscy, to dlaczego mają działać oddzielnie? Marek Jurek jako zastępca, jako pomocnik Romana Giertycha, to coś co wydaje mi się w tej sytuacji zupełnie możliwe" - podkreślił szef rządu.
Pytany czy Paweł Zalewski ma szanse zostać marszałkiem Sejmu premier dodał, że nie chciałby w tej chwili tego rozstrzygać.
"Przed nami obrady Komitetu Politycznego PiS, przed nami obrady klubu, ale na pewno jest to poważna kandydatura" - mówił. Dodał, że są też inne kandydatury.
"Media już te nazwiska poznały. Mówię tutaj o Pani Natalii - Świat - to jedna, a inna kandydatura, która bywa wspominana, jeszcze nie została odnaleziona przez media. Ja też nie będę pomagał i nie będę jej ujawniał. W każdym razie jest kilka różnych kandydatur. Zastanawiamy się jeszcze kogo wysunąć, bo musimy to odpowiednio skonsultować" - podkreślił.
Na późniejszej konferencji prasowej w Wasilkowie premier pytany, kiedy będzie znany kandydat PiS na marszałka odparł: "Jeżeli chodzi o marszałka to w poniedziałek na posiedzeniu Komitetu Politycznego ta sprawa będzie poruszana, ale jeszcze mamy przed sobą klub parlamentarny. Ja nie sądzę, aby jutro zostało to wyjaśnione. Natomiast wybór (nowego marszałka w Sejmie) powinien być dokonany w najbliższym tygodniu" - powiedział J.Kaczyński. (PAP)
par/