Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Proces Targalski-Olejnik: Dwóch świadków zeznało na korzyść Targalskiego

0
Podziel się:

Medialne zarzuty o złym traktowaniu przez
wiceprezesa Jerzego Targalskiego zwalnianych z radia pracowników
były nieprawdziwe - zeznały przed sądem wiceszefowa dyrekcji
programowej Polskiego Radia Teresa Bochwic i dziennikarka Anna
Ziemińska.

Medialne zarzuty o złym traktowaniu przez wiceprezesa Jerzego Targalskiego zwalnianych z radia pracowników były nieprawdziwe - zeznały przed sądem wiceszefowa dyrekcji programowej Polskiego Radia Teresa Bochwic i dziennikarka Anna Ziemińska.

Sąd kontynuował w czwartek cywilny proces, jaki Targalski wytoczył Monice Olejnik, która w wywiadzie radiowym z politykami i w rozmowie z posłem Tadeuszem Cymańskim (PiS) pytała ich o słowa, jakie Targalski miał wypowiadać do zwalnianych z radia dziennikarzy. Prasa podawała wtedy, że do Marii Szabłowskiej miał powiedzieć, że trzeba pozbyć się z radia "gomułkowsko-gierkowskich złogów" i że w radiu wokół siebie "widzi same stare kobiety".

Targalski, który twierdzi, że nie wypowiedział tych słów, domaga się od Olejnik przeprosin oraz 20 tys. zł, bo przypisywanie mu podobnych twierdzeń uważa za obraźliwe. Prawnicy Olejnik i pozwanego wraz z nią Radia ZET mówią zaś, że dziennikarka w swych programach miała wręcz obowiązek pytać o tę wówczas głośną sprawę.

"Gazeta Wyborcza" opisywała też historię pracownicy radia, która znalazła się na liście do zwolnienia, a miała trudną sytuację rodzinną - wychowywała dwójkę adoptowanych dzieci. Jak relacjonowano w "GW", Targalski miał jej powiedzieć, że jak ktoś wziął "dzieci po pijakach", to powinien się teraz z tym zmagać.

Według Ziemińskiej informacje, jakie znalazły się na ten temat w gazecie, były nieprawdziwe. Dziennikarka zeznała, że gdy okazało się, że koleżanka jest na liście do zwolnienia, sama namawiała ją, by poszła porozmawiać o tym z Targalskim i przedstawić mu swoją sytuację.

"Po tej rozmowie wróciła do redakcji i powiedziała: +mojej sprawy nie ma, zostałam skreślona z listy do zwolnienia+" - powiedziała Ziemińska. Dodała, że koleżanka powiedziała nawet, że rozmowa z Targalskim była "miła i sympatyczna, czym była zaskoczona". "W moim odczuciu informacje podane na ten temat przez +GW+ były nieprawdziwe" - powiedziała Ziemińska.

Również Bochwic powiedziała, że "powątpiewałaby", by Targalski używał wobec pracowników słów, które opisywano w prasie. Według niej medialne "ataki na Polskie Radio były krzywdzące, niesprawiedliwe i nieprawdziwe".

Na poprzedniej rozprawie w przeciwnym tonie zeznawała szefowa komisji etyki PR Janina Jankowska. Potwierdziła ona, że zwolniona z radia Maria Szabłowska, jak też i inne osoby, mówiły jej o złym traktowaniu przez Targalskiego.

Kolejna rozprawa w procesie za tydzień. (PAP)

js/ pz/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)