Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Proces ws. ustawiania meczów przez Koronę Kielce

0
Podziel się:

Dwóch kolejnych oskarżonych - jeden były piłkarz Kolportera Korony Kielce i
jeden obserwator PZPN - składało we wtorek w sądzie wyjaśnienia w procesie o ustawianie meczów
piłkarskich przez kielecki klub. Na ławie oskarżonych zasiada w sumie 14 osób.

Dwóch kolejnych oskarżonych - jeden były piłkarz Kolportera Korony Kielce i jeden obserwator PZPN - składało we wtorek w sądzie wyjaśnienia w procesie o ustawianie meczów piłkarskich przez kielecki klub. Na ławie oskarżonych zasiada w sumie 14 osób.

Wszyscy zostali oskarżeni o korumpowanie i usiłowanie korumpowania sędziów, obserwatorów PZPN i zawodników drużyn rywalizujących z Koroną w lidze oraz o przyjmowanie łapówek. Wśród oskarżonych są: dwaj trenerzy, trzej b. piłkarze Korony, czterech sędziów piłkarskich i pięciu obserwatorów PZPN. Sprawa dotyczy piłkarskiego sezonu 2003/04, kiedy Korona walczyła o awans do drugiej ligi.

Podczas wtorkowej rozprawy wyjaśnienia przed Sądem Rejonowym w Kielcach składali: były piłkarz Korony Maciej P. i obserwator PZPN z Lublina, Ryszard K.

Maciej P. - podobnie jak część piłkarzy oskarżonych w procesie - ma 21 zarzutów dotyczących 16 meczów rundy wiosennej sezonu piłkarskiego 2003/2004, kiedy Korona walczyła o awans do II ligi.

We wtorek Maciej P. nie przyznał się do zarzucanych czynów. Mówił, że pierwszy raz o korupcji w Kolporterze Koronie Kielce dowiedział się z prasy po tym, gdy zostali zatrzymani trener i kierownik drużyny. Wyjaśniał, że brał udział w składkach, nie wiedział jednak, na co przeznaczane były pieniądze. Podczas gry w klubie słyszał, że pieniądze były przekazywane trenerowi, Dariuszowi W. Piłkarz sądził, że dzięki składkom zawodnicy zyskiwali "spokój" u trenera.

Maciej P. po pewnym czasie spytał trenera, po co mu te pieniądze. W odpowiedzi usłyszał, żeby się tym nie interesował. Według zawodnika po tej rozmowie W. zaczął go gorzej traktować. Piłkarz nadal był wystawiany do składu zespołu i grał w meczach, ale Dariusz W. ignorował go przed i po zawodach. Po roku gry w Kielcach P. trafił na listę transferową drużyny, mimo że jego kontrakt z Kolporterem był ważny jeszcze przez półtora roku.

Piłkarz wyjaśniał także, że podczas gry w kieleckiej drużyny nie zauważył, by arbitrzy sędziowali stronniczo na rzecz Korony.

Obserwator PZPN Ryszard K. został oskarżony o to, że w kwietniu 2004 r. przyjął od Andrzeja B. kwotę minimum 2 tys. zł w związku z meczem Wisły II Kraków i Korony, w zamian za wystawienie wysokiej oceny sędziom tego spotkania - niezależnie od rzeczywistego poziomu sędziowania.

Ryszard K. nie przyznał się do zarzucanego mu czynu. Wyjaśniał też, że kilka dni przed meczem i w dniu meczu kontaktował się z nim telefonicznie mężczyzna - przedstawił się jako Andrzej B. Mówił, że bardzo mu zależy na dobrym przeprowadzeniu zawodów w Krakowie przez sędziego i wysokiej ocenie dla arbitra. Po meczu także dzwonił do obserwatora i pytał o ocenę.

Ryszard K. wyjaśniał, że ani B., ani nikt inny nie proponował mu i nie wręczył żadnych pieniędzy za wystawienie wysokiej oceny sędziemu.

Dodał, że przed rozpoczęciem meczu w Krakowie nie kontaktował się z sędziami. W przerwie spotkania zszedł do szatni. Arbiter spytał K., na co ma zwrócić uwagę. Według obserwatora sędzia bardzo dobrze prowadził spotkanie, więc mu powiedział: "tak trzymać". Pod koniec meczu sędzia podyktował rzut karny. Obserwator nie widział dokładnie sytuacji, ale późniejsze wyjaśnienia sędziów asystentów utwierdziły go w przekonaniu, że rzut został słusznie podyktowany. Dzięki golowi z karnego Korona wygrała mecz.

K. mówił także przed sądem, że czuł się zastraszany podczas wcześniejszych zeznań w prokuraturze. Według obserwatora przesłuchujący chcieli, żeby zeznał, iż wziął pieniądze od B. Rozbieżności w zeznaniach przed sądem i w protokole z przesłuchania w prokuraturze tłumaczył stresem i szokiem podczas przesłuchania.

Proces w sprawie korupcji w kieleckim klubie rozpoczął się 10 listopada ubiegłego roku. Na ławie oskarżonych zasiada m. in. Andrzej B., który miał pośredniczyć między drużyną i korumpowanymi, oraz syn b. trenera piłkarskiej reprezentacji Polski Jerzy E., który miał pomagać B. w kontaktach z trenerami kieleckiej drużyny.

Na kolejnej rozprawie, 19 stycznia, wyjaśnienia będą składać ostatni trzej z oskarżonych - wszyscy to obserwatorzy PZPN.

Akt oskarżenia w sprawie korupcji w kieleckim klubie obejmuje 43 osoby. Podczas śledztwa i na pierwszej rozprawie 29 oskarżonych przyznało się do winy i dobrowolnie poddało się karze. Od połowy września 2009 roku w kieleckim sądzie zapadły wyroki wobec 27 z nich, w tym wobec byłych reprezentantów Polski i trenerów zespołu Dariusza W. i Andrzeja W. (PAP)

ban/ itm/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)