18.3.Warszawa (PAP) - Prof. Roman Kuźniar z Instytutu Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że choć czasami nie tylko można, ale wręcz trzeba używać siły w stosunkach międzynarodowych, i to nie tylko w samoobronie, ale po to by chronić wartości wyższe, to wojna w Iraku jest "zła i błędna".
Profesor, który uczestniczył w sobotę w Warszawie w Konferencji Antywojennej podkreślił, że prawo międzynarodowe zezwala na użycie siły, m.in. gdy pojawia się zagrożenie dla pokoju czy bezpieczeństwa międzynarodowego.
"Można i trzeba używać siły także, kiedy mamy do czynienia z dramatami humanitarnymi i nieprzestrzeganiem praw człowieka, w sytuacjach zbrodni wojennych, zbrodni przeciwko ludzkości, ludobójstwa czy czystek etnicznych" - wskazał profesor.
Jego zdaniem, choć Irak był reżimem despotycznym, w którym naruszano prawa człowieka, i państwem wspierającym terrorystów na Bliskim Wschodzie, to wojna, która teraz tam się toczy, jest "wojną złą, która była i pozostaje błędem".
W opinii Kuźniara, istniały wiarygodne informacje, które wskazywały, że nie ma związku między Irakiem a Al-Kaidą. Dodał, że w Iraku nadal, być może w jeszcze większym stopniu niż w przeszłości, naruszane są prawa - zarówno obywatelskie, jak i humanitarne.
Zdaniem Kuźniara, wojna w Iraku jest zła również dlatego, że "posługuje się siłą w nadmiarze; siłą która powoduje tak rozległe zniszczenia i straty cywilne, że wywołuje już tylko opór".
W poniedziałek przypada trzecia rocznica amerykańskiej inwazji na Irak. W piątek minęła trzecia rocznica podjęcia przez byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego decyzji o udziale polskich wojsk w operacji w Iraku. (PAP)
ktl/ itm/
