Rada Nadzorcza Polskiego Radia po raz kolejny spróbuje w sobotę zawiesić dwóch członków zarządu spółki: Krzysztofa Czabańskiego i Jerzego Targalskiego. Żeby wniosek w tej sprawie był skuteczny, rada musi wcześniej przeprowadzić zmiany w swoim regulaminie.
Poprzednia próba zawieszenia członków zarządu odbyła się pod koniec września i zakończyła fiaskiem. Głosowanie w tej sprawie uniemożliwił wówczas spór proceduralny dotyczący sposobu głosowania w sprawie zawieszenia.
Regulamin organizacyjny rady nadzorczej stanowi bowiem, że w sprawach o zawieszenie - tak samo jak w przypadku odwołania członka zarządu - wymagana jest kwalifikowana większość głosów, czyli w przypadku 9-osobowej rady nadzorczej PR - sześć, a nie jak wcześniej domniemywano, pięć głosów.
W tej sytuacji rada nadzorcza nie znalazłaby większości do skutecznego głosowania w sprawie zawieszenia.
"Nigdzie w dokumentach wyższej rangi - Ustawa o radiofonii i telewizji, Kodeks spółek handlowych, statut Polskiego Radia - nie ma takiego zapisu, że do zawieszenia członka zarządu potrzeba kwalifikowanej większości dwóch trzecich głosów" - powiedział w piątek PAP szef rady nadzorczej Adam Hromiak.
Według niego taki zapis w regulaminie rady nadzorczej jest zwykłą "nadinterpretacją". Ten właśnie przepis regulaminu będzie chciała w sobotę zmienić rada.
Jeśli to się uda, kolejnym krokiem będzie wniosek o zawieszenie Czabańskiego i Targalskiego. Media spekulują jednak, że nawet wtedy może się on okazać nieskuteczny - stałoby się tak, gdyby któryś z członków rady nadzorczej przychylny zarządowi podał się do dymisji.
Podczas poprzedniego posiedzenia rady nadzorczej wniosek o zawieszenia Czabańskiego i Targalskiego złożył członek rady nadzorczej - Piotr Jagiełło, wniosek poprzeć chciał też szef rady Adam Hromiak. Pytany wówczas, dlaczego podniósłby rękę "za", odpowiedział: "za całokształt".
"Za brak absolutorium, za trwający od ponad pół roku konflikt z pozostałymi członkami zarządu" - dodał.
Czabański mówił wówczas PAP, że nie jest zaskoczony próbą swojego zawieszenia. "Spodziewałem się tej próby, ponieważ naciski obozu rządowego na media publiczne są kolosalne, a plan PO jest dosyć oczywisty - żeby te media osłabić ekonomicznie, a być może zlikwidować" - oceniał Czabański. (PAP)
js/ pz/ gma/