Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Redakcje zastanawiają się, czy i jak lustrować swoich dziennikarzy

0
Podziel się:

Nowelizacja ustawy lustracyjnej, która
zakłada obowiązek składania oświadczeń lustracyjnych przez
dziennikarzy, wchodzi w życie w połowie marca. Część mediów
zapowiada, że wymóg ten na pewno będą egzekwować; niektórzy
redaktorzy naczelni nie zdecydowali jeszcze, jak odniosą się do
tej kwestii.

Nowelizacja ustawy lustracyjnej, która zakłada obowiązek składania oświadczeń lustracyjnych przez dziennikarzy, wchodzi w życie w połowie marca. Część mediów zapowiada, że wymóg ten na pewno będą egzekwować; niektórzy redaktorzy naczelni nie zdecydowali jeszcze, jak odniosą się do tej kwestii.

Tymczasem kilku dziennikarzy (Ewa Milewicz i Wojciech Czuchnowski z "Gazety Wyborczej" oraz Wojciech Mazowiecki z "Przekroju") jasno zadeklarowało, że oświadczeń nie złożą.

Według prezesa Instytutu Pamięci Narodowej Janusza Kurtyki może się okazać, iż w opinii publicznej wiarygodnym dziennikarzem będzie ten, kto oświadczenie złożył.

Wicenaczelny "GW" Piotr Stasiński powiedział, że jego redakcja zastanawia się jeszcze, czy wezwać dziennikarzy do składania oświadczeń lustracyjnych. "Mamy jeszcze na to czas" - powiedział Stasiński. Podkreślił jednocześnie, że znowelizowana ustawa lustracyjna "jest głęboko niedemokratyczna".

"Uważamy, że powinna ona zostać tak czy inaczej, przynajmniej w jakiejś mierze zmieniona, ponieważ wobec najważniejszej wartości w naszym zawodzie, czyli wolności wypowiadania się, wolności pisania, jest to skrajnie niedemokratyczne i nie może się ostać" - powiedział Stasiński. "Będziemy się starali o to, by ta ustawa nie mogła obowiązywać w tym kształcie" - dodał.

Podobnego zdania jest dziennikarka "Gazety" Ewa Milewicz, która ogłaszając w internecie, że nie złoży oświadczenia lustracyjnego, napisała m.in., że "żaden dziennikarz, choćby przeszedł najgruntowniejszą lustrację, w IPN nie dostanie cyrografu +ten jest autorytetem+".

"Nie chcę, żeby lustrował mnie IPN prezesa Kurtyki" - zapowiada inny dziennikarz "GW" Wojciech Czuchnowski. "Nie złożę też oświadczenia, świadomie nie stosując się do ustawy. IPN pod kierownictwem prezesa Kurtyki i z takimi współpracownikami jak Piotr Gontarczyk i Sławomir Cenckiewicz nie dają żadnej gwarancji, że moje oświadczenie będzie sprawdzone w sposób kompetentny i obiektywny" - napisał na stronach "GW" Czuchnowski.

Oświadczenia nie chce również składać Wojciech Mazowiecki z "Przekroju". "Dla mnie - osoby niepchającej się do władzy - podpisywanie dziś pod groźbą utraty pracy oświadczenia, że nie byłem świnią w PRL, jest równie upokarzające jak wymuszane przez ubeków w stanie wojennym lojalki o przestrzeganiu prawa PRL" - napisał m.in. Mazowiecki na stronie tygodnika.

O tym, czy lustrować swoich dziennikarzy, nie zdecydował też jeszcze redaktor naczelny "Polityki" Jerzy Baczyński. "Nie podjąłem jeszcze decyzji, muszę jeszcze dokładnie przeczytać ustawę i skonsultować się z prawnikami" - powiedział. Przypomniał, że sprawą zajmuje się także Izba Wydawców Prasy.

Zastępca redaktora naczelnego "Nie" Przemysław Ćwikliński powiedział PAP, że nie sądzi, by Jerzy Urban chciał lustrować swoich pracowników, zwłaszcza że za niewezwanie dziennikarzy do złożenia oświadczeń lustracyjnych nie grożą żadne sankcje. Dodał, że nawet gdyby został do tego zmuszony, to złożenie oświadczenia nie wiązałoby się dla pracownika z żadnymi konsekwencjami.

O złożenie oświadczeń lustracyjnych na pewno zaś poprosi swoich dziennikarzy TVN. "Tutaj ustawa nie pozostawia nam dużego wyboru, jest tylko kwestia, jak to przeprowadzić" - powiedział PAP członek zarządu TVN Adam Pieczyński. Dodał, że w środę dział prawny stacji będzie się w tej sprawie konsultował z IPN-em.

O obowiązku złożenia oświadczeń lustracyjnych w momencie wejścia w życie ustawy przekonany jest także redaktor naczelny "Rzeczpospolitej" Paweł Lisicki. Dodał, że zwróci się o to do dziennikarzy. Pytany, czy będzie wyciągał jakieś konsekwencje wobec osób, które nie złożą oświadczeń, Lisicki powiedział: "Nie przewiduję, by ktoś nie złożył oświadczenia".

Redaktor naczelny "Faktu" Grzegorz Jankowski zapowiada, że sam będzie składał oświadczenie i będzie do tego wzywał dziennikarzy gazety. Dodał, że nie zastanawiał się jeszcze nad ewentualnymi konsekwencjami, gdy ktoś nie złoży oświadczenia.

W TVP i Polskim Radiu lustracja dziennikarzy rozpoczęła się jeszcze przed wejściem w życie ustawy. Prezesi tych mediów zaapelowali do pracowników o składanie oświadczeń w lipcu 2006 r.

Prezes Instytutu Pamięci Narodowej Janusz Kurtyka pytany we wtorek o dziennikarzy, którzy odmówili złożenia oświadczeń (Milewicz i Mazowiecki) powiedział, że jego zdaniem może się okazać, iż w opinii publicznej wiarygodnym dziennikarzem będzie ten, kto złożył oświadczenie.

Szef biura prawnego IPN Krzysztof Zając dodał zaś, że w przypadku niezłożenia oświadczeń, sąd który zarejestrował dany tytuł prasowy, mógłby teoretycznie zażądać od wydawcy "wykonania obowiązku ustawowego pod rygorem wykreślenia z rejestru". Zając przyznał zarazem, że może to być mało realne. Dodał, że ustawodawca "liczył na swoisty przymus środowiska" co do kwestii oświadczeń.

Zgodnie z nową ustawą, oświadczenia lustracyjne o tym, czy współpracowały z tajnymi służbami PRL, mają złożyć osoby urodzone przed 1972 r., które pełnią funkcje publiczne w rozumieniu ustawy. Będą one miały na złożenie oświadczenia miesiąc - licząc od powiadomienia przez organ powołujący o takim obowiązku. Za jego niedopełnienie pracownikowi grozi utrata pełnionej funkcji; ustawa nie zna sankcji dla pracodawcy za niepowiadomienie o takim obowiązku. Oświadczenia będą publikowane przez IPN w internecie.

js/ bos/ itm/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)