Prezydent Bułgarii Georgi Pyrwanow upomniał się w czwartek w Moskwie o wyrównanie przez Rosję strat finansowych, jakie jego kraj poniósł wskutek przerwania w styczniu na dwa tygodnie dostaw rosyjskiego gazu ziemnego.
Pyrwanow poruszył ten temat podczas oficjalnych rozmów z prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem na Kremlu. Bułgarski przywódca przebywa od środy z roboczą wizytą w Moskwie.
Pyrwanow wyraził nadzieję, że "prezydenci omówią konkretne liczby i parametry, gdy otrzymają oceny ekspertów i podmiotów, które zajmują się tą sprawą".
Miedwiediew ze swej strony zauważył, że "problemy te znajdują się w centrum rozmów między Gazpromem i Bulgargazem".
Prezydent Rosji po raz kolejny obarczył Ukrainę odpowiedzialnością za styczniową rosyjsko-ukraińską wojnę gazową. "Uważamy, że ostateczną odpowiedzialność prawną za zaistniały problem ponosi strona ukraińska i to ją powinny obciążać ewentualne straty" - powiedział Miedwiediew.
Rosyjski prezydent oświadczył też, że jednym z wniosków płynących ze styczniowego kryzysu gazowego powinna być dywersyfikacja dróg dostaw gazu z Rosji do Europy.
Według Miedwiediewa niezbędne jest również stworzenie "nowoczesnych mechanizmów prawno-międzynarodowych", które pozwoliłyby zapobiegać takim sytuacjom w przyszłości. Prezydent Rosji nie rozwinął tej myśli.
Miedwiediew i Pyrwanow uzgodnili, że nie bacząc na styczniowe wydarzenia, Rosja i Bułgaria będą rozwijały współpracę w sferze energetyki.
Opowiedzieli się m.in. za przyspieszeniem budowy magistrali gazowej South Stream (z Rosji przez Morze Czarne do Bułgarii, a potem dalej do krajów Europy Środkowej i Południowej), zwiększeniem jej przepustowości oraz przejściem przez Gazprom i Bulgargaz na bezpośredni handel gazem.
Pyrwanow zapowiedział otwarcie, że Bułgaria będzie też wspierała konkurencyjny wobec South Stream gazociąg Nabucco, którym Unia Europejska zamierza sprowadzać gaz z Azji Środkowej i basenu Morza Kaspijskiego z pominięciem Rosji.
Resort gospodarki i energetyki Bułgarii szacuje, że straty poniesione przez ten kraj w wyniku styczniowego kryzysu gazowego przekraczają 250 mln euro. Ograniczenia w dostawach paliwa dotknęły wówczas ponad 350 dużych przedsiębiorstw; w 44 całkowicie wstrzymano produkcję.
Bułgaria obecnie kupuje gaz od Gazprom Eksportu, spółki-córki Gazpromu, oraz dwóch firm, w których rosyjski koncern jest głównym akcjonariuszem - Overgas (z bułgarskim udziałem) i Wintershall (z niemieckim udziałem). Sofia od dłuższego czasu zabiega o wyeliminowanie pośredników z obrotu gazem.
Jerzy Malczyk(PAP)
mal/ kar/