Przewodniczący Samoobrony Andrzej Lepper poinformował, że jego klub złożył we wtorek do Sejmu projekt ustawy o wielkoprzemysłowym tuczu trzody chlewnej. Projekt reguluje sprawy związane z chowem trzody w obiektach, w których przebywa taka ilość trzody, która zagraża zdrowiu zwierząt i środowisku naturalnemu.
Według projektodawców, ustawa ma zapobiegać zagrożeniom dla ludzi "w wyniku nadmiernego nasycenia substancjami odzwierzęcymi terenów wokół fermowych i środowiska naturalnego". Projekt dopuszcza wyłącznie takie rozmiary koncentracji produkcji, które gwarantują bezpieczne ekologicznie warunki chowu trzody chlewnej oraz zapewniają ochronę środowiska naturalnego.
Zgodnie z projektem, zbiorniki ziemne i nadziemne na gnojowicę i płynne nawozy naturalne nie mogą być zlokalizowane bliżej od budynków użyteczności publicznej i ujęć wody pitnej niż 1000 metrów. Projekt zakłada, że minimalna odległość fermy hodowlanej o ilości zwierząt powyżej 150 od obiektów użyteczności publicznej powinna wynosić 1000 metrów "za wyjątkiem instalacji wyposażonej w ściółkę o głębokości wystarczającej do jej samokompostowania".
Według projektu, pracownicy ferm będą podlegać regularnym badaniom lekarskim, a w przypadku wykrycia uszczerbku na zdrowiu pracownika z powodu warunków pracy, pracodawca jest zobowiązany do wypłacania odszkodowania.
"Po 1989 roku nasz kraj stał się terenem wielkiej ekspansji firm zajmujących się wielkoprzemysłowym chowem trzody chlewnej. Wielkie fermy przemysłowe, dla których, po doświadczeniach ich szkodliwego oddziaływanie na dobrostan zwierząt, środowisko naturalne i zdrowie ludzi zamykano drogę w innych krajach znalazło sobie miejsce lokalizacji w Polsce. Po kilkunastoletnim okresie ich działalności w Polsce widać wyraźnie, że przynoszą one wiele szkód polskiemu rolnictwu" - czytamy w uzasadnieniu projektu ustawy.
Według projektodawców, wielkoprzemysłowy chów trzody chlewnej nie jest elementem prawidłowego rolnictwa, kierującego się zasadami ochrony środowiska i dbałości o bezpieczeństwo ludzi. Jak oceniają, stanowi ono zagrożenie dla środowiska naturalnego, zdrowia ludności oraz dla gospodarstw rodzinnych.
"Władza ustawodawcza nie może przymykać oczu na łamanie prawa, dewastację środowiska naturalnego oraz na degradację polskiego rolnika" - podkreślono w uzasadnieniu.(PAP)
mrr/ kaj/
