Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sejm: PiS za odrzuceniem projektów ws. rozdziału funkcji ministra i prokuratora generalnego

0
Podziel się:

Sejmowe kluby - z wyjątkiem PiS - chcą
dalszych prac nad projektami rządu i Lewicy, przewidującymi
rozdzielenie funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora
generalnego. PiS wnosi o ich odrzucenie jako niekonstytucyjnych.

Sejmowe kluby - z wyjątkiem PiS - chcą dalszych prac nad projektami rządu i Lewicy, przewidującymi rozdzielenie funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. PiS wnosi o ich odrzucenie jako niekonstytucyjnych.

W Sejmie trwa w czwartek pierwsze czytanie obu projektów.

Zwolennicy zmian przekonują, że wzmocnią one niezależność prokuratury od polityki przez wyeliminowanie możliwości kierowania biegiem śledztw. W ocenie przeciwników, rząd nie może być pozbawiony wpływu na politykę karną. Prezydent Lech Kaczyński zapowiada, że zawetuje ten sztandarowy projekt ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego, nawet jeśli będzie "stuprocentowa pewność, że weto zostanie odrzucone".

Poseł PO Wojciech Wilk podkreślał w debacie, że wiele razy prokuraturę wykorzystywano w celach politycznych - co dziś badają komisje śledcze. Dodał, że minister sprawiedliwości był w konflikcie ze swą rolą prokuratora generalnego. Zapewnił, że będą mechanizmy "publicznego rozliczania" prokuratora generalnego. Część zapisów projektu Lewicy uznał za nietrafne. Jednocześnie wniósł o dalsze prace w komisjach nad projektami.

Arkadiusz Mularczyk wniósł z kolei w imieniu PiS o odrzucenie obu projektów jako niezgodnych z konstytucją, która - jak dodał - stanowi, że "Rada Ministrów odpowiada za politykę wewnętrzną i bezpieczeństwo obywateli".

Jak podkreślił, projekty mają być remedium na rzekome nieprawidłowości za rządów PiS, ale - jego zdaniem - prace działających obecnie obu komisji śledczych wykazują, że nie było wtedy żadnych nacisków politycznych na prokuraturę.

Poseł PiS podkreślił, że obie funkcje rozdzielone są m.in. na Białorusi i w Rosji. "Czy pan uważa, że tam prokuratura jest niezależna od władzy wykonawczej?" - pytał Ćwiąkalskiego. Dodał, że państwa UE nie mają tu jednolitego systemu. Według niego, rozdzielenie obu funkcji doprowadzi do utworzenia osobnej korporacji prokuratorskiej.

Zdaniem Jarosława Matwiejuka (Lewica), projekt Lewicy jest lepszy od rządowego, bo idzie dalej w systemowej reformie prokuratury i "spłaszczenia" jej struktur. Skrytykował projekt rządu za to, że zmiany weszłyby w życie dopiero od 2010 r. "Warto pochylić się nad obu projektami w komisjach" - dodał.

Józef Zych (PSL) podkreślił, że samo rozdzielenie funkcji automatycznie nie przyniesie spodziewanego efektu w postaci apolityczności prokuratury. Przyznał, ze projekty mogą rodzić problemy konstytucyjne. Wniósł o dalsze prace nad nimi w komisjach. Zapowiedział poprawki swego klubu, np. by kandydatem na prokuratora generalnego mógł być też adwokat i radca prawny.

Marian Filar (z koła DKP i SDPL-NL) powiedział, że przy okazji zmian należałoby wprowadzić instytucję niezależnego sędziego śledczego. Dodał, że żaden przepis nie gwarantuje niezależności prokuratury. Opowiedział się za pracami nad projektami w komisjach.

Według projektu rządu, prokurator generalny byłby od 2010 r. powoływany na wniosek Ministra Sprawiedliwości przez prezydenta na jedną, 6-letnią kadencję, spośród dwóch kandydatów wskazanych przez Krajową Radę Sądownictwa i Krajową Radę Prokuratorów. Kandydatem mógłby być prokurator lub sędzia co najmniej o 10- letnim stażu pracy.

Prezydent mógłby odwołać prokuratora generalnego przed końcem kadencji, m.in. gdyby został skazany lub złożyłby nieprawdziwe oświadczenie lustracyjne. Sejm mógłby zaś odwołać prokuratora generalnego większością 3/5 głosów - gdyby premier odrzucił jego roczne sprawozdanie. Rządowy projekt przewiduje ponadto m.in. likwidację Prokuratury Krajowej i wprowadzenie w jej miejsce Prokuratury Generalnej. Odstąpiono zaś od pomysłu likwidacji prokuratur apelacyjnych. Przełożeni mają mieć ograniczone możliwości interweniowania w prowadzenie śledztw.

Projekt Lewicy zakłada, że prokurator generalny byłby powoływany na jedną, 7-letnią kadencję przez prezydenta, spośród trzech kandydatów wskazanych przez I prezesa Sądu Najwyższego spośród sędziów Izby Karnej SN, sędziów sądów apelacyjnych lub prokuratorów Prokuratury Generalnej. Prezydent mógłby odwołać prokuratora generalnego przed upływem kadencji m.in., gdyby Trybunał Stanu zakazał zajmowania mu kierowniczych stanowisk, albo też na wymagający większości 3/5 głosów wniosek Sejmu - w przypadku odrzucenia przez Izbę rocznego sprawozdania prokuratora generalnego.

Według Lewicy, przy okazji rozdziału funkcji - co miałoby wejść w życie w 30 dni od ogłoszenia ustawy - powinny być zlikwidowane prokuratury apelacyjne. Lewica twierdzi, że prokuratura powinna składać się tylko z instancji, które prowadzą śledztwa; trzeba zaś "ograniczyć kolejne instancje nadzorcze, bo to prowadzi do patologii". (PAP)

sta/ par/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)