Zakłady opieki zdrowotnej przekształcone w spółki prawa handlowego będą musiały przestrzegać minimalnych norm zatrudnienia pielęgniarek - zakłada poprawka do projektu ustawy o zoz-ach, przyjęta jednogłośnie przez posłów.
We wtorek w Sejmie trwają głosowania nad sześcioma projektami ustaw zdrowotnych autorstwa PO.
Popartą przez Sejm poprawkę dotyczącą przestrzegania przez zoz-y minimalnych norm zatrudnienia pielęgniarek i położnych zgłosili m.in. posłowie Lewicy i PiS.
Sposób ustalania norm ma określać w rozporządzeniu minister zdrowia. Będzie on także dokonywał corocznej oceny realizacji tego obowiązku. Wcześniej posłowie odrzucili analogiczny zapis, dotyczący innych pracowników medycznych zatrudnionych w zoz-ach.
Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych podkreślał wielokrotnie, że zapis dotyczący minimalnych norm zatrudnienia jest konieczny. W ocenie związku, egzekwowanie jego przestrzegania ograniczy dyrektorom szpitali-spółek możliwość nieuzasadnionych zwolnień pielęgniarek.
Wtorkowym głosowaniom przysłuchiwały się m.in. pielęgniarki z OZZPiP. Gdy rozwinęły transparenty z napisami "Jest nas coraz mniej", "Ustawa o zoz-ach zniszczyła nasz zawód", "Zostawcie nam nasze uprawnienia", "Płaca minimalna dla pielęgniarek i położnych", część posłów zareagowała brawami i entuzjastycznymi okrzykami.
W trakcie debaty posłowie emocjonalnie reagowali na wypowiedzi swoich kolegów. Po tym, jak b. minister zdrowia poseł Krzysztof Grzegorek (PO) przy okazji dyskusji nad poprawką o stanowiskach kierowniczych dla pielęgniarek krytykował PiS, na sali rozległy się głosy oburzenia. Przemysław Gosiewski (PiS) powiedział, że osoba, która ma postawione zarzuty karne, nie ma prawa moralizować.
W obronie b. wiceministra stanęła minister zdrowia Ewa Kopacz. "Jeśli ktokolwiek ma prawo wypowiadać się na temat moralności posłów, to na pewno nie jest to nikt z klubu PiS, w którym można zakwestionować morale wielu posłów" - mówiła.
Odpowiadając na zarzuty, Grzegorek stwierdził, że "jedyne, co oferowali posłowie PiS pielęgniarkom protestującym pod kancelarią premiera, to czyste podpaski, modlitwa i zagłuszanie".
Krytykowano też zachowanie posła Janusza Palikota (PO). Jeden z posłów PiS sugerował, że Palikot jest "niedysponowany" i zgłosił wniosek o przerwę w celu przebadania go.(PAP)
akw/ pro/ pru/ dom/ mok/ gma/