Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

SN nie wyraził zgody na pociągnięcie przyszłego sędziego do odpowiedzialności karnej

0
Podziel się:

Sąd Najwyższy w środę nie wyraził zgody na
pociągnięcie przyszłego sędziego do odpowiedzialności karnej i
postanowił nie uchylić immunitet sędziowski asesora Marka M. z
sądu w Białej Podlaskiej. Sąd uznał, że nieumyślny wypadek,
którego Marek M. był sprawcą, miał znikomą, a w najgorszym razie
niewielką szkodliwość społeczną.

Sąd Najwyższy w środę nie wyraził zgody na pociągnięcie przyszłego sędziego do odpowiedzialności karnej i postanowił nie uchylić immunitet sędziowski asesora Marka M. z sądu w Białej Podlaskiej. Sąd uznał, że nieumyślny wypadek, którego Marek M. był sprawcą, miał znikomą, a w najgorszym razie niewielką szkodliwość społeczną.

W listopadzie 2005 r. rano asesor Marek M. jechał z Lublina do pracy do sądu w Białej Podlaskiej. Zaintrygowany sytuacją na poboczu, gdzie nagle z samochodu wybiegły w stronę lasu dwie kobiety, spóźnił się z hamowaniem i trącił przodem swego samochodu w czekające na skręt w lewo auto przed nim. Nie udało się ustalić, czy kierowca potrąconego samochodu na czas włączył kierunkowskaz.

Asesor sam wezwał policję, kierowca potrąconego samochodu oraz jego żona wysiedli z auta i na nic się nie uskarżali. Policja sporządziła notatkę urzędową i nie stwierdziwszy poważniejszych obrażeń czy strat, odjechała. Dopiero po kilku godzinach do Marka M. zadzwoniono, że potrącony mężczyzna jest w szpitalu i po prześwietleniu okazało się, że ma złamany jeden krąg kręgosłupa.

Poszkodowany, będący zresztą pracownikiem szpitala, przebywał w nim przez 9 dni. Wypuszczono go w stanie dobrym, przez pewien czas nosił gorset ortopedyczny, ale chirurdzy i neurologowie uznali, że nie ma już żadnego kłopotu z kręgosłupem. Pasażerka potrąconego auta nie doznała żadnych obrażeń.

Czas tzw. rozstroju zdrowia jest ważny dla prawnej oceny wypadku drogowego - kodeks karny mówi, że jeśli pokrzywdzony dozna obrażeń, których skutki trwają do 7 dni, sprawa jest wykroczeniem, zaś jeśli czas ten wykracza poza tydzień - kwalifikuje się ją jako przestępstwo.

Dlatego lubelska prokuratura okręgowa wszczęła dochodzenie w sprawie wypadku drogowego z udziałem asesora i wystąpiła o uchylenie immunitetu. Już we wniosku do sądu dyscyplinarnego prokurator stwierdził jednak, że wnosi o to, by rozważyć warunkowe umorzenie sprawy wobec "nieznacznej szkodliwości społecznej czynu".

Sąd Apelacyjny w Lublinie odmówił uchylenia immunitetu asesora oceniając, że szkodliwość czynu jest nie tylko "nieznaczna", ale wręcz "znikoma", co nakazywałoby całą sprawę umorzyć nie tylko warunkowo, ale wręcz bez uznawania winy asesora. Do SN odwołał się od tego prokurator, domagając się uchylenia immunitetu.

W środę Sąd Najwyższy nie uwzględnił jego odwołania i utrzymał immunitet. Sędzia SN Katarzyna Gonera uzasadniła, że "ocena Sądu Apelacyjnego jest przekonująca". Zwróciła ponadto uwagę na opinie lekarzy, którzy badali poszkodowanego i wskazują, że po jego obrażeniach nie powinno już być śladu. "Szkoda była minimalna, na szczęście skutki urazu nie powinny rodzić dalszych konsekwencji" - dodała.

Niezależnie od tego, że asesora ominęła sprawa karna (dochodzenie będzie musiało zostać zawieszone, bo chroni go nadal immunitet), czeka go werdykt w sprawie dyscyplinarnej, która toczy się już przed sądem dyscyplinarnym I instancji - za przewinienie dyscyplinarne obwinionemu grozi od upomnienia do wydalenia z zawodu. Sąd może też orzec, że doszło do przewinienia, ale nie wymierzyć żadnej kary uznając, że sprawa stanowi czyn "mniejszej rangi". (PAP)

wkt/ bno/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)