Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sprawa wypadku na posesji Wassermanna - do apelacji katowickiej

0
Podziel się:

(dochodzi informacja, że śledztwo prowadzi prokuratura w
Częstochowie)

(dochodzi informacja, że śledztwo prowadzi prokuratura w Częstochowie)

12.12.Kraków/Katowice (PAP) - Prokuratura Okręgowa w Częstochowie (apelacja katowicka) będzie prowadzić śledztwo w sprawie śmiertelnego wypadku robotnika, zatrudnionego na posesji b. ministra Zbigniewa Wassermanna.

Jak powiedział w środę PAP zastępca prokuratora apelacyjnego w Krakowie Ryszard Tłuczkiewicz, o przekazaniu sprawy do apelacji katowickiej zdecydował prokurator krajowy.

"Zgodnie z decyzją prokuratora apelacyjnego, postępowanie to będzie prowadzone w Wydziale Śledczym Prokuratury Okręgowej w Częstochowie" - poinformowała PAP rzeczniczka Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach Bożena Jaworek-Kaziród.

O przeniesienie śledztwa w tej sprawie poza krakowską prokuraturę wystąpił prokurator okręgowy w Krakowie. Motywował to faktem, iż Zbigniew Wassermann był przez wiele lat prokuratorem w Krakowie, zatem dla dobra wymiaru sprawiedliwości i uniknięcia podejrzeń o stronniczość konieczne jest przeniesienie śledztwa.

Z tych samych powodów prokurator apelacyjny Józef Giemza rozszerzył wniosek o przekazanie sprawy poza apelację krakowską i skierował go do prokuratury krajowej. Decyzją prokuratora krajowego sprawa będzie prowadzona w prokuraturze apelacji katowickiej.

Jak informowała krakowska prokuratura, powodem wystąpienia z wnioskiem o przeniesienie śledztwa do innej jednostki była wyłoniona w toku śledztwa "potrzeba prawnokarnej oceny działania inwestora", czyli Zbigniewa Wassermanna.

Do wypadku doszło 26 września 2006 roku podczas remontu dachu na terenie prywatnej posesji należącej do Wassermanna. 46-letni mężczyzna prawdopodobnie spadł z dachu i w ciężkim stanie trafił do szpitala, gdzie po blisko trzech miesiącach zmarł.

Początkowo śledztwo dotyczyło wypadku przy pracy, jednak - jak ustaliła prokuratura - mężczyzna nie był oficjalnie zatrudniony w firmie remontującej dom. Podobne stanowisko - iż nie był to wypadek przy pracy, ponieważ nie było zatrudnienia - na podstawie własnych ustaleń prezentowała Okręgowa Inspekcja Pracy. Po zgonie mężczyzny śledztwo toczyło się w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci.

Zmarły był bratem przedsiębiorcy, który został zaangażowany do prac przy remoncie dachu przez Zbigniewa Wassermanna. Przedsiębiorca jednak zdecydowanie zaprzeczał, by zatrudniał brata lub powierzał mu wykonanie robót na terenie posesji. Również Zbigniew Wassermann zaprzeczał, by zatrudniał robotnika.(PAP)

hp/ kon/ pz/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)