Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

UE: Emisje CO2 nieco wzrosły w ubiegłym roku

0
Podziel się:

Emisje przez zakłady przemysłowe dwutlenku
węgla, który naukowcy uważają za powód zmian klimatycznych na
Ziemi, wzrosły w zeszłym roku w UE o 0,8 proc. - podała w piątek
Komisja Europejska.

Emisje przez zakłady przemysłowe dwutlenku węgla, który naukowcy uważają za powód zmian klimatycznych na Ziemi, wzrosły w zeszłym roku w UE o 0,8 proc. - podała w piątek Komisja Europejska.

Z opublikowanego raportu wynika, że emisje zakładów uczestniczących w unijnym systemie handlu emisjami wyniosły w 2007 roku 2050 mld ton w porównaniu z 2034 mld ton w 2006 roku. Oznacza to wzrost o 0,8 proc. Po uwzględnieniu zakładów, które w tym czasie powstały albo zostały zamknięte (w sumie w systemie jest o 581 zakładów więcej), wzrost wynosi 0,68 proc.

KE pociesza się, że to nieźle, jeśli się weźmie pod uwagę 2,8- procentowy wzrost unijnego PKB w tym czasie. Ale zauważa, że najnowsze statystyki potwierdzają przede wszystkim słuszność ograniczenia limitów emisji CO2 w latach 2008-12.

"System handlu emisjami przynosi rezultaty. Badania dowodzą, że emisje byłyby dużo większe bez niego" - podkreślił unijny komisarz ds. środowiska Stawros Dimas.

Raport pokazuje, że Wielka Brytania, Hiszpania, Włochy i Słowenia przekroczyły swoje limity emisji (w tym Wielka Brytania aż o 30 mln ton). Pozostałe kraje zmieściły się w 2007 roku w limitach. 869 polskich zakładów wyemitowało blisko 209.602.000 ton, czyli nieco mniej niż rok wcześniej (209.616.000 ton), kiedy w dodatku było ich mniej (817). Średni roczny limit dla Polski w latach 2005- 1007 wynosił 237.839.000 ton.

Istniejący od 2005 roku unijny rynek handlu emisjami w przemyśle (to połowa wszystkich emisji CO2 w UE, reszta przypada na transport, rolnictwo, budownictwo i gospodarkę odpadami) obejmuje ponad 11 tys. zakładów przemysłowych. Polega na tym, że przedsiębiorstwa mają przyznane roczne limity emisji, a jeśli je wyczerpią, muszą dokupić kwotę na rynku albo zmienić technologię na bardziej przyjazną środowisku.

System nie sprawdził się, gdyż w latach 2005-07 zezwolenia były przyznawane hojnie, więc cena dodatkowych uprawnień jest niska - obecnie tona emisji CO2 kosztuje na giełdzie niecałe 23 euro.

Dlatego KE proponuje, by od 2013 roku krajom członkowskim nie były już przyznawane, jak dotychczas, narodowe plany emisji. Zamiast tego limity dostaną bezpośrednio sektory objęte systemem handlu emisjami: energetyka, metalurgia, produkcja szkła, cementu i papieru itd. Ogólne emisje w ramach systemu w 2020 roku będą o 21 proc. niższe niż w 2005 roku, przy czym będzie on obejmował, poza CO2, także inne gazy cieplarniane.

KE chce, by większość praw do emisji, zakłady przemysłowe musiały kupować na aukcjach, co ma zagwarantować ich wysoką cenę. Elektrownie, jako główne źródło emisji gazów cieplarnianych, mają kupować całość swoich praw już od 2013 roku; pozostałe sektory zostaną objęte systemem aukcji stopniowo.

Przedmiotem zażartych dyskusji między krajami członkowskimi są teraz szczegóły tej zatwierdzonej przez szefów państw i rządów ambitnej strategii, która zakłada, że do 2020 roku emisje CO2 w UE mają spaść o 20 proc. w porównaniu z rokiem 1990. KE wciąż ma nadzieję, że mimo protestów niektórych stolic, broniących interesów przemysłu, porozumienie co do ostatecznego kształtu dyrektyw jest możliwe do końca roku, za francuskiego przewodnictwa w UE.

Michał Kot (PAP)

kot/ mc/ krf/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)