Unia Europejska zganiła w poniedziałek przywódców Serbii za to, że prawie trzy miesiące po wyborach parlamentarnych nadal nie utworzyli nowego rządu. Zagroziła dalszym opóźnieniem w nawiązaniu ściślejszych stosunków z Belgradem.
"Każdy dzień, każdy tydzień, każdy miesiąc stracony w procesie tworzenia rządu spowalnia możliwość zawarcia układu stowarzyszeniowego UE-Serbia. Dlatego poważnie apeluję do przywódców sił demokratycznych w Serbii o współpracę i jak najszybsze utworzenie nowego rządu" - powiedział w Brukseli unijny komisarz ds. rozszerzenia Oli Rehn.
Jeśli do połowy maja w Serbii nie powstanie rząd koalicyjny, zgodnie z prawem muszą odbyć się nowe wybory parlamentarne i wobec zrównoważonych sił, znów mogą nie wyłonić zdecydowanego zwycięzcy.
Według wielu analityków serbscy politycy specjalnie opóźniają utworzenie nowego rządu, gdyż czekają na rozstrzygnięcie sprawy Kosowa i nie chcą być obciążani polityczną odpowiedzialnością za utratę tej południowej prowincji Serbii.
Plan ONZ-owskiego negocjatora Marttiego Ahtisaariego, przewidujący "nadzorowaną niepodległość" Kosowa, spotkał się ze sprzeciwem dwóch stałych członków Rady Bezpieczeństwa - Rosji i Chin. Moskwa jest zdania, że negocjacje między władzami Serbii i Kosowa powinny być kontynuowane.
Gdyby Rada Bezpieczeństwa ONZ zatwierdziła plan Ahtisaariego, UE przejęłaby od ONZ misję w Kosowie i czuwałaby nad realizacją postanowień.
Negocjacje stowarzyszeniowe między UE i Serbią wstrzymano na początku maja ubiegłego roku, ponieważ władze w Belgradzie nie dotrzymały wyznaczonego terminu przekazania haskiemu trybunałowi oskarżonego o zbrodnie wojenne generała Ratko Mladicia.(PAP)
jo/ kar/
5840 6097