20.3.Bruksela (PAP) - Ministrowie spraw zagranicznych państw UE zgodzili się, że niedzielne wybory prezydenckie na Białorusi nie spełniły standardów demokratycznych, ale w Brukseli nie zapadła w poniedziałek decyzja o nałożeniu sankcji na reżim Alaksandra Łukaszenki.
"Całkowicie zgadzamy się z oceną OBWE (iż wybory nie spełniły standardów demokratycznych - PAP). Bardzo żałujemy, że białoruskie władze prowadzą politykę samoizolacji" - powiedziała w imieniu UE szefowa dyplomacji Austrii Ursula Plassnik.
"W dzisiejszej Europie Białoruś to smutny wyjątek. Mamy nadzieję, że zima nie będzie trwała wiecznie" - dodała.
Polski wiceminister spraw zagranicznych Stanisław Komorowski zabiegał w Brukseli, by UE natychmiast nałożyła sankcje na reżim prezydenta Łukaszenki, czego jednak nie udało się osiągnąć już w poniedziałek.
"Jest zgoda, że te wybory nie były demokratyczne. Zostały ewidentnie sfałszowane" - oświadczył Komorowski. Powiedział, że żaden z ministrów nie sprzeciwił się sankcjom. "Ale ja chciałem, by zostały nałożone jak najszybciej, a inni powiedzieli, że nie należy się spieszyć" - dodał.
"Wszyscy zgodzili się, że UE musi być twarda wobec reżimu, ale otwarta na naród białoruski" - powiedział Komorowski.
Dodał, że decyzja o sankcjach może zapaść już na następnym posiedzeniu ministrów spraw zagranicznych 10 kwietnia w Luksemburgu.
Polska zabiega przede wszystkim o rozszerzenie listy osób objętych zakazem wizowym na przedstawicieli władzy odpowiedzialnych za sfałszowanie wyborów, w tym Alaksandra Łukaszenkę.
"Nie widzę możliwości, by Łukaszenka przyjechał na narty do Zakopanego. (...) Wiadomo, że elity białoruskie uwielbiają przyjeżdżać do Zakopanego" - powiedział Komorowski, wyrażając nadzieję, że inne kraje przyjmą podobne do Polski stanowisko i prezydent Białorusi nie będzie jeździł na nartach także w Alpach.
Na razie jednak ani Plassnik ani komisarz ds. stosunków zewnętrznych Benita Ferrero-Waldner nie złożyły żadnych deklaracji w sprawie wpisania Łukaszenki na czarną listę UE.
Wszyscy zgodzili się natomiast, że sankcje nie mogą zaszkodzić zwykłym obywatelom.
"Sankcje muszą być nakierowane na tych, którzy łamią prawo, a nie na białoruskie społeczeństwo" - podkreśliła Ferrero-Waldner. "Nie możemy się odcinać od Białorusinów; kiedyś Białoruś będzie częścią europejskiego systemu wartości" - dodała Plassnik.
Ferrero-Waldner z zadowoleniem podkreśliła, że wybory pokazały, że na Białorusi rodzi się społeczeństwo obywatelskie, a także, iż wiec zwolenników opozycji zorganizowany w niedzielę wieczorem na Placu Oktiabrskim w Mińsku przebiegł bez zakłóceń. "Cieszę się, że pozwolono ludziom demonstrować w spokoju" - dodała.
"Siła nie została użyta, bo władze miały świadomość, że spotkałoby się to z protestem państw demokratycznych" - powiedział Komorowski.
Inga Czerny, Michał Kot (PAP)
icz/ kot/ mc/