*Nowi ministrowie w rządzie Donalda Tuska: szef dyplomacji Radosław Sikorski i odpowiadający za obronę Bogdan Klich, w poniedziałek wezmą udziałw posiedzeniu Rady UE w Brukseli. *
"Niezależnie od ważnych tematów, to na nas będzie skoncentrowana uwaga" - powiedział polski dyplomata w piątek, potwierdzając przyjazd obu ministrów do Brukseli.
Poniedziałkowe posiedzenie Rady UE będzie mieć nadzwyczajną formę, bo obok szefów dyplomacji 27 państw, wezmą w nim udział ministrowie obrony oraz ministrowie ds. rozwoju (lub inne osoby odpowiedzialne za rozwój w danym kraju). Biorąc pod uwagę, że z niektórych krajów przyjadą też ministrowie ds. europejskich, w Brukseli spodziewanych jest w poniedziałek około 85-90 ministrów z państw członkowskich.
Wśród najważniejszych spraw, które mają omawiać, jest misja wojskowa UE, na mocy mandatu ONZ do Czadu, w której wezmą też udział polscy żołnierze. Choć misja ma rozpocząć się już w grudniu, wciąż brakuje dla niej helikopterów i wsparcia medycznego.
Misja, której trzon mają stanowić Francuzi, będzie liczyła 3,6 tys. osób, a z batalionem rezerwy strategicznej - w sumie 4,3 tys. Weźmie w niej udział 1500 Francuzów, 350 Polaków, 350 Irlandczyków, a mniejsze kontyngenty wyślą Szwecja, Rumunia, Belgia, Holandia i Finlandia. Dodatkowo wparcie samolotami (z obsługą) zapewniły Grecja i Hiszpania.
Ministrowie obrony mają też przyjąć budżet istniejącej od trzech lat Europejskiej Agencji Obronnej (EDA) w wysokości ok. 32 mln euro. Z powodu sprzeciwu Wielkiej Brytanii, która wciąż "nie ma zaufania do EDA", nie uda się - jak w poprzednich latach - przyjąć wieloletniego budżetu agencji.
Z kolei dla szefów dyplomacji - obok dyskusji na temat Kosowa i Gruzji - najważniejsze będzie przygotowanie szczytu europejskiego 14 grudnia w Brukseli i poprzedzającej go dzień wcześniej uroczystości podpisania Traktatu Reformującego UE w Lizbonie.
Jak powiedział PAP rzecznik portugalskiego przewodnictwa Manuel Carvalho, do stolic "27" wysłano już listy z prośbą o notyfikowanie, kto podpisze traktat.
"Musimy wiedzieć odpowiednio wcześniej, bo nazwiska osób podpisujących muszą zostać wydrukowane na pierwszych stronach traktatu" - powiedział PAP Carvalho.
Jak podkreślił, portugalskie przewodnictwo "oczekuje, że traktat w imieniu państw członkowskich podpiszą przywódcy państw lub rządów UE oraz ministrowie spraw zagranicznych".
Pod tekstem niedoszłego Traktatu Konstytucyjnego podpisy złożyli w Rzymie w 2004 roku, w imieniu Polski, ówczesny premier Marek Belka i szef dyplomacji Włodzimierz Cimoszewicz. W przypadku trzech z ówczesnych 25 państw członkowskich: Francji, Litwy i Łotwy, podpisy złożyli prezydenci, premierzy i szefowie dyplomacji.
A pod tekstem obecnie obowiązującego unijnego traktatu z Nicei podpisy złożyli jedynie szefowie dyplomacji państw członkowskich.
Na razie polska strona nie przekazała jeszcze ani składu delegacji w Lizbonie, ani na szczycie w Brukseli. Jak zapowiadał premier Danald Tusk w ubiegłym tygodniu, będzie to przedmiotem jego rozmów z prezydentem Lechem Kaczyńskim.
We wtorek Rada UE będzie kontynuowana w składzie ministrów ds. rozwoju i skupi się na negocjowanych z krajami AKP (Afryki, Karaibów i Pacyfiku) nowych umowach o współpracy gospodarczej.
Inga Czerny (PAP)
icz/ kar/ mag/