Deputowani rosyjskiej Dumy Państwowej, którzy odwiedzili w środę Kijów, oczekują, że kryzys polityczny na Ukrainie uda się uregulować drogą pokojową.
"Mamy nadzieję, że zostanie osiągnięty kompromis i na Ukrainie nie dojdzie do konfliktów" - oświadczył na konferencji prasowej współprzewodniczący ukraińsko-rosyjskiej grupy parlamentarnej Aleksandr Lebiediew.
Powiedział też, że szukanie dróg wyjścia z kryzysu jest wyłączną prerogatywą polityków ukraińskich, a wizyta rosyjskich deputowanych w Kijowie ma na celu poznanie poglądów stron sporu trwającego na Ukrainie.
"Chcemy zrozumieć, jakie są szanse wyjścia z kryzysu" - dodał Lebiediew.
Występujący na tej samej konferencji prasowej rosyjski politolog Siergiej Markow wyraził wątpliwości co do podstaw prawnych decyzji prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki o rozwiązaniu parlamentu.
"Pokażcie dekret prezydenta i konstytucję Ukrainy któremukolwiek studentowi prawa, a powie wam, jaka jest jego wartość" - mówił Markow, który przyjechał na Ukrainę wraz z delegacją 20 deputowanych Dumy.
Spotkali się oni w środę z przewodniczącym parlamentu Ołeksandrem Morozem i deputowanymi partii komunistycznej w Radzie Najwyższej (parlamencie) Ukrainy. Do spotkania z opozycją, która popiera dekret Juszczenki rozwiązujący parlament, dotychczas nie doszło.
Wizyta rosyjskich parlamentarzystów ma związek z konfliktem, który wybuchł na Ukrainie 2 kwietnia, kiedy prezydent Juszczenko rozwiązał parlament i ogłosił przedterminowe wybory. Mają się one odbyć 27 maja.
Prorosyjska koalicja Partii Regionów Ukrainy premiera Wiktora Janukowycza, socjalistów i komunistów uznała dekret za niezgodny z konstytucją. Prozachodnia opozycja dekret poparła.
W środę w Kijowie trwają wielotysięczne demonstracje zwolenników opozycji i koalicji. Nie doszło do incydentów.
Jarosław Junko (PAP)
jjk/ mc/